Przyszedł ksiądz maruda, niszczyciel dobrej zabawy i... rozwalił dzieciom dynie na Halloween

i

Autor: Archiwum/Facebook Przyszedł ksiądz maruda, niszczyciel dobrej zabawy i... rozwalił dzieciom dynie na Halloween

Wydarzenia

Przyszedł ksiądz maruda, niszczyciel dobrej zabawy i... rozwalił dzieciom dynie na Halloween

Choć od Halloween dzieli nas jeszcze niewiele ponad tydzień, to są miejsca, gdzie dzieci - a nawet dorośli, przygotowują się do obchodów. A kiedy tylko widać pierwsze ślady tego święta, to w niektórych ludziach budzą się prawdziwe demony. I tak też było z pewnym księdzem, który zniszczył dynie przygotowane przez dzieci.

Ksiądz zniszczył dzieciom halloweenowe dynie

Święto Halloween wywołuje cały czas sporo niezdrowych kontrowersji. A że amerykańskie, a że to święto diabła, a że nie oddaje się należytego szacunku zmarłym. Mimo takich głosów z roku na rok coraz więcej osób je obchodzi świetnie się przy tym bawiąc. Zwłaszcza dzieci, dla których jest to okazja do wymyślnych przebieranek i przygotowywania naprawdę "strasznych" Dekoracji.

Niedawno, bo tydzień temu, w czeskiej wsi Kurdejov z okazji zbliżającego się święta Halloween zorganizowano tam Paradę Dyń i Lampionów. Całe rodziny tego dnia bawiły się w wycinanie dyń oraz tworzenie ozdobnych lampionów. Jak się szybko okazało, przygotowane "straszne" dynie, które są symbolem Halloween, nie przetrwały jednej nocy i to bynajmniej nie z powodu złego wykonania.

Dynie zostały zniszczone przez wandala i to nie byle jakiego wandala. Oto nocą przyszedł pan maruda, niszczyciel dobrej zabawy i uśmiechów dzieci i zniszczył wszystko to, co zrobili rodzice z dziećmi. Okazał się nim lokalny ksiądz Jaromír Smejkal, proboszcz tamtejszej parafii, który sam przyznał się do aktu wandalizmu, a w liście skierowanym do mieszkańców wsi i lokalnych władz napisał wprost, że postąpił zgodnie ze swoją wiarą. 

Ksiądz maruda się tłumaczy. "Zobaczyłem symbole satanistycznego święta"

Ksiądz Jaromír Smejkal napisał, że wychodząc z plebanii w niedzielny wieczór zobaczył przed niąsymbole satanistycznego święta "Halloween", które narodziło się w pogańskim świecie współczesnym "jako przeciwwaga dla Wszystkich Świętych i Zaduszek". 

Postąpiłem zgodnie ze swoją wiarą oraz obowiązkiem bycia opiekunem dusz dzieci i usunąłem te symbole - przyznał ksiądz.

Ksiądz jednocześnie zaznaczył, że nie miał pojęcia o paradzie, jak odbyła się we wsi przepraszając za to, że sprawił dzieciom prawdziwy zawód. - Nie chciałem nikogo skrzywdzić, tym bardziej dzieci, więc przepraszam. Ale pamiętajcie, moim obowiązkiem jako autorytetu i kapłana jest ochrona dzieci i rodzin przed ukrytym duchowym złem. Uważam to za właściwe działanie zdrowego autorytetu, który darzy dziecko szczerą miłością - zaznaczył.

Do sprawy odniósł się również wikariusz generalny Pavel Kafka. Napisał list z przeprosinami do burmistrza oraz mieszkańców Kurdejowa. Napisał, że diecezja nie popiera działań proboszcza, któremu zwrócili uwagę, że to, co zrobił, było niestosowne.