Przestępcy również dostaną 800+. Na prezent od Ziobry mogą liczyć od 1 października

i

Autor: Archiwum/Super Express Przestępcy również dostaną 800+. Na prezent od Ziobry mogą liczyć od 1 października

Prawo

Przestępcy również dostaną 800+. Na prezent od Ziobry mogą liczyć od 1 października

Już w niedzielę 1 października w życie wejdzie pomysł, którego autorem jest Zbigniew Ziobro. To nowelizacja kodeksu karnego, która ma zaostrzyć kary dla przestępców. W jej następstwie może dojść do... zwolnień tysięcy więźniów, którzy odbywają kary za m.in. kradzieże. Dlaczego?

Tysiące przestępców wyjdzie na wolność? Będą mili swoje 800+

Taka sytuacja może wyniknąć, bowiem w znowelizowanym przez Zbigniewa Ziobro kodeksie karnym zwiększona została wartość skradzionego mienia, za które złodziej może pójść siedzieć. Dzisiaj jest to kwota 500 zł, jego przekroczenie grozi więzieniem. W nowym kodeksie kwota zostanie zwiększona do 800 zł. Dlatego od 1 października za kradzież rzeczy o wartości 800 zł będzie wykroczeniem, za które grozi o 30 dni aresztu. Jeśli wartość skradzionych rzeczy przekroczy 800 zł, przestępcy grozi już kara do 5 lat więzienia. 

Zmianę wiceminister sprawiedliwości Michał Woś tłumaczył tym, że "Inflacja wchodzi wszędzie", a poprawkę do kodeksu karnego złożyli posłowie Prawa i Sprawiedliwości. - Zmiana uwzględnia dynamikę wzrostu cen i poziomu wynagrodzeń, co oczywiście wpływa na ocenę wartości przestępstwa - powiedział w trakcie prac nad ustawą prokurator Tomasz Szafrański z Prokuratury Krajowej.

Ta poprawka wywołała ogromny sprzeciw ze strony sklepikarzy. - Podnoszenie progu uderza w uczciwych przedsiębiorców. Zmiana na 800 zł jest przyzwoleniem i zachętą do dokonywania kradzieży w sklepach - stwierdziła wprost Polska Izba Handlu o poprawce, która wchodzi w życie w niedzielę, 1 października.

Od tygodni nie zajmujemy się niczym innym tylko sprawdzaniem, kogo trzeba będzie w niedzielę wypuścić. Wszystkie inne rzeczy musieliśmy odłożyć na bok - mówi Dorota Zabłudowska, sędzia Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". 

W niedzielę z więzień wyleje się fala złodziei

Właśnie zwiększenie progu kradzieży sprawia, że w niedzielę mury więzienne może opuścić nawet kilka tysięcy przestępców. Spowoduje to przekształcenie przestępstwa w orzeczenie kary w przypadkach, kiedy doszło do kradzieży przedmiotów o wartości pomiędzy 500 a 800 zł, za które spowoduje zamianę wyroków kary więzienia w karę aresztu, która maksymalnie może wynieść 30 dni według znowelizowanego kodeksu karnego. Dlatego też osoby, które są w trakcie odsiadywania wyroku za kradzieże o wartości 800 zł, a odsiedziały już co najmniej 30 dni kary, mają zostać w niedzielę zwolnione z zakładów karnych. 

Do zmiany będą, jak podaje "Gazeta Wyborcza'", orzeczenia o karach nie tylko za kradzieże, ale także za zniszczenie mienia czy paserstwo, bo tu też podniesiono próg do 800 zł. - Nie ma żadnego centralnego systemu, który pozwoliłby takie sprawy wyłapać z automatu, więc każdy wydział przegląda swoje sprawy w systemie komputerowym ileś lat wstecz, sprawdzając wyroki o określonej kwalifikacji, czyli kradzieże, zniszczenie mienia, paserkę - mówi "GW" sędzia Zabłudowska dodając, że trzeba wejść w każdą sprawę aby sprawdzić wartość mienia. - Po wstępnym wytypowaniu kilkuset spraw sprawdzamy, czy te osoby odbywają kary pozbawienia wolności, czy też może już je odbyły. Oprócz tego dostaliśmy od Służby Więziennej informacje, z których sądów mają osadzonych z tego artykułu. Tego też jest mnóstwo.

Sporym niebezpieczeństwem jest też to, że do niedzieli sędziowie mogą nie wyłapać wszystkich takich przypadków. Co wtedy?

Osoba, która nie zostanie zwolniona w niedzielę, będzie mogła się domagać odszkodowania za bezpodstawne pozbawienie wolności - mówi sędzia Zabłudowska. 

Nie wiadomo, ilu dokładnie przestępców może zostać zwolnionych w niedzielę 1 października z zakładów karnych. Według szacunków "Dziennika Gazety Prawnej" może to być kilka tysięcy. Osoby, które trafiły do ZK siedzą m.in. za kradzieże sklepowe. - To są sprawy osób, które zawodowo kradną, np. perfumy w drogeriach. Pilnują wartości, aby nie przekraczała wartości przestępstwa, i przychodzą np. kilka razy w tygodniu, by później sprzedawać te rzeczy na bazarach. I z tego żyją - podkreśla w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" sędzia Zabłudowska.