Nowy Nikiszowiec

i

Autor: A. Olejarczyk

Katowice

Mieszkańcy Nowego Nikiszowca czują się oszukani. PFR Nieruchomości odpowiada na zarzuty

Opłaty za kontenery, słabe wykończenie mieszkań, brak monitoringu, niechciany ogródek społeczny, a do tego ciągły strach przed podwyżkami, niecierpliwe oczekiwanie na możliwość wykupu mieszkań i dziwne zabiegi w sprawie kaucji. Lista zarzutów mieszkańców wobec PFR Nieruchomości jest długa. Co na to spółka?

Nowy Nikiszowiec to jedna ze sztandarowych inwestycji rządu PiS. Budowę osiedla "tanich mieszkań" ogłosiła premier Beata Szydło razem z ówczesnym wicepremierem Mateuszem Morawieckim. Program reklamowano jako wsparcie polskiej klasy średniej.

Początkowo osiedle miało powstać w ramach programu Mieszkanie Plus, ale ostatecznie projekt przekszałcono w inwestycję komercyjną. W jej ramach powstało 513 mieszkań, oferowanych w formie najmu instytucjonalnego, którym zarządza spółka MDR Katowice (PFR Nieruchomości).

Pierwsi lokatorzy wprowadzili się do Nowego Nikiszowca latem 2021 roku. Jak mówią, z początku wszystko wyglądało świetnie.

Gdy tylko dowiedziałam się o programie tanich mieszkań, postanowiliśmy razem z mężem wrócić do Polski. Bardzo chcieliśmy mieszkać znów w kraju i zobaczyliśmy, że jest dla nas szansa. Ale rzeczywistość okazała się inna - opowiada Agnieszka, jedna z lokatorek Nowego Nikiszowca.

Afera kontenerowa na Nowym Nikiszowcu

Pierwsze problemy pojawiły się, gdy na osiedlu stanęły kontenery na odpady. Miały służyć mieszkańcom, którzy wprowadzali się do mieszkań i wyrzucali opakowania po sprzęcie AGD czy meblach.

Z uwagi na bardzo dużą ich ilość, wiele odpadów pojawiało się wokół altany śmietnikowej, ale także na trawnikach, parkingach oraz w pobliskim lesie. Od administratora osiedla otrzymywaliśmy liczne sygnały o porzucaniu przez mieszkańców osiedla starych, uszkodzonych mebli, wersalek, sof, kanap pozostałych po opróżnieniu dotychczasowego miejsca zamieszkania (...) Taki stan rzeczy powodował wielodniowe zaleganie śmieci w przestrzeniach wspólnych oraz okolicznych terenach zielonych - wspomina Katarzyna Fiuk, rzecznik prasowy PFR Nieruchomości.

Na dowód wysyła nam zdjęcia. 

Kontenery na osiedlu Nowy Nikiszowiec podczas zasiedlania osiedla:

Fiuk dodaje, że nie było możliwości, by mieszkańcy składowali odpady w pojemnikach zapewnionych przez miasto. Obawiano się także pojawienia się gryzoni na osiedlu, dlatego ostatecznie zdecydowano się zamówić dodatkowe kontenery. Stały na osiedlu od lipca do grudnia 2021 roku. Kilka miesięcy później do najemców rozesłano faktury. Niektóre opiewały na kwotę nawet 700 zł.

Mieszkańcy zgodnie twierdzą, że nikt ich nie poinformował o dodatkowym koszcie.

To tłumaczenie brzmi absurdalnie. Po co ludzie mieliby płacić firmom od przeprowadzek za przewożenie mebli, żeby je chwilę później wyrzucić do śmietnika? Przecież każdy, rozsądny człowiek wyrzuciłby niepotrzebne meble w miejscu, z którego się wyprowadza, zamiast płacić za ich przewóz - komentuje jedna z mieszkanek. 

Mieszkańcy osiedla zwracają też uwagę na datę przetargu na dostawę i odbiór kontenerów, który na stronie PFR pojawił się w kwietniu 2021 roku - czyli na kilka miesięcy przed zasiedleniem osiedla. Poczuli się oszukani. W tej sprawie wpłynęło nawet zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej Katowice-Wschód, jednak prokurator nie dopatrzyła się żadnych nieprawidłowości.

PFR Nieruchomości tłumaczy, że "zapewnienie wywozu powyższych odpadów zrealizowane zostało w ramach opłat eksploatacyjnych jako koszt utrzymania nieruchomości wspólnej", a sposób rozliczania tych kosztów jest zapisany w umowie, którą każdy najemca podpisał. Mimo wyjaśnień, gdy w mediach wybuchł "kontenerowy skandal", spółka zwróciła mieszkańcom połowę kosztów.

Mieszkańcy Nowego Nikiszowca biją na alarm. Jeszcze jedna, dwie podwyżki i wylecą na bruk

Kolejne problemy pojawiły się na początku tego roku, gdy doszło do waloryzacji czynszów. Wzrosła także opłata eksploatacyjna, w której zawierają się m.in. koszty zużycia energii elektrycznej w częściach wspólnych, koszty napraw i wymiany oświetlenia, serwis kotłowni i koszty odśnieżania. Później nadeszły zmiany stawek zaliczek na wodę, ścieki, podgrzanie wody i centralne ogrzewanie. Taki zapis znalazł w umowie, którą podpisywali wszyscy najemcy. Ale w opinii mieszkańców podwyżki były naprawdę spore.

Przykładowo pani Agnieszka w 2021 roku płaciła ponad 2,8 tys. zł za mieszkanie o pow. 70 m kw. Jej ostatnia faktura za lipiec 2023 roku to już prawie 3,5 tys. zł. Z kolei pani Dominika po 1,5 roku płaci o prawie 500 zł więcej, niż na początku. Razem z mężem obawiają się o przyszłość. Wychowują jednego syna, Jasia. Chłopiec ma zespół Aspergera i wymaga wiele uwagi. Z tego powodu pani Dominika nie jest w stanie podjąć pracy. Na ich utrzymanie zarabia wyłącznie mąż.

Takich rodzin, jak ta, mieszka na Nowym Nikiszowcu wiele. Stąd tak duże oburzenie mieszkańców ciągłymi podwyżkami. Wielu lokatorów już teraz stoi na granicy swoich możliwości finansowych. Mówią, że jeszcze jedna podwyżka, może dwie, a wylądują na ulicy. 

Sprawą zainteresował się się nawet sam prezydent Katowic Marcin Krupa, który wysłał list do premiera Morawieckiego z prośbą o interwencję. Zadziałało. W lutym tego roku spółka PFR Nieruchomości zapowiedziała zamrożenie czynszów do końca 2025 roku. Tyle, że aneksy dołączono do starych umów, a w nowych nadal widnieje zapis o waloryzacji. To oburzyło mieszkańców, którzy postanowili zwołać konferencję prasową. Mówili, że czują się oszukani.

Co na to wszystko PFR Nieruchomości? Spółka uspokaja, że oświadczenie z lutego jest wiążące. "Do już podpisanych umów, w których znalazł się zapis o waloryzacji, zostanie dołączone ponowione oświadczenie zarządu MDR Katowice sp. z o.o. o zamrożeniu czynszu najmu. Kolejnym przedłużającym umowę najemcom zostanie przedłożony aneks, w którym znajdzie się zapis o braku waloryzacji. Zgodnie z ogłoszonym w lutym programem wsparcia, kolejna waloryzacja czynszu nastąpi najwcześniej w styczniu 2026 roku" - wyjaśnia Katarzyna Fiuk.

Kontrowersje wokół kaucji. "Dali nam pieniądze, by teraz je zabrać"

Kontrowersje na osiedlu wzbudziła również kwestia kaucji. Poza zamrożeniem czynszów spółka PFR Nieruchomości przedstawiła najemcom propozycję zwrotu zwaloryzowanej kaucji w wysokości równowartości jednego czynszu. Z pomocy skorzystała większość lokatorów, m.in. pani Agnieszka.

Gdy razem z mężem wprowadziła się na osiedle, wpłaciła kaucję w wysokości 6 czynszów, czyli blisko 11 tys. zł. W marcu otrzymali zwrot jednego czynszu, czyli 2,2 tys. zł, a na ich koncie zostało 8,7 tys. zł.

Zgodnie z nową umową musimy wpłacić równowartość pięciu kaucji, czyli prawie 11 tys. zł. Z powodu zwrotu, który był reklamowany jako "wsparcie najemców", musimy teraz dopłacić do kaucji ponad 2,2 tys. zł. Mówiąc wprost: dali nam pieniądze, żeby teraz je zabrać - komentuje Agnieszka.

Mieszkańcy twierdzą, że dzięki temu wybiegowi zarządca osiedla nie musi waloryzować pozostałej części kaucji. Do tego zarzutu państwowa spółka się nie odniosła. Zapewniła za to o jednej, poważnej zmianie.

PFR Nieruchomości: - Zapadła decyzja dotycząca stałego obniżenia kaucji najmu do dwóch i czterech czynszów. Mniejszy (dwumiesięczny) wymiar obejmuje osoby poddające się weryfikacji finansowej. Nowe wartości kaucji dotyczą zarówno obecnych jak i nowych najemców. Najemcy osiedla Nowy Nikiszowiec, którzy przedłużyli umowy najmu otrzymają stosowne informacje w tym zakresie.

Zapytaliśmy również o kwestię waloryzacji kaucji. W nowych umowach dodano punkt o tym, że to "najemca ma obowiązek uzupełnienia kwoty Kaucji w każdym przypadku jej podwyższenia w wyniku waloryzacji". Zdaniem mieszkańców to niezgodne z ustawą o ochronie lokatorów. Ale i tego państwowa spółka nie skomentowała.

Na własne mieszkanie trzeba będzie jeszcze poczekać

Kolejną kwestią, która spędza sen z powiek mieszkańcom Nowego Nikiszowca, jest opcja Dojścia do Własności (DDW). To właśnie możliwość wykupu mieszkań zachęciła wiele osób, by wprowadzić się na osiedle.

Właściciel osiedla zapewniał, że opcja wykupu zostanie nam przedstawiona do dwóch lat. Czekaliśmy więc spokojnie. Ale przez te dwa lata nic się nie ruszyło w tej sprawie - mówi Dawid Wojciechowski, jeden z mieszkańców osiedla.

Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie też nic się nie ruszy. PFR Nieruchomości ma przedstawić ofertę wykupu mieszkań na osiedlu Nowy Nikiszowiec dopiero za rok (połowa 2024).

Okres trwania umowy najmu z dojściem do własności został ujednolicony dla wszystkich lokalizacji Funduszu Mieszkań dla Rozwoju i wyniesie 25 lat. Najemcy będą mogli również skorzystać z możliwości wykupu mieszkania w ramach programu Bezpieczny Kredyt 2%”. W wariancie „kredytowym” to od możliwości finansowych najemcy zależy okres spłaty mieszkania - tłumaczy Katarzyna Fiuk z biura prasowego PFR Nieruchomości.

Mieszkańcy Nowego Nikiszowca czują się ignorowani. "Nikt nas nie słucha" 

Ale największym problemem, o którym mówią mieszkańcy, jest ignorancja ze strony zarządcy osiedla. Podają przykład ogródka społecznego, który kilka tygodni temu powstał na jednym z dziedzińców. Wcześniej do najemców rozesłano ankietę, która miała określić zainteresowanie inicjatywą. Z tego, co mówią nam mieszkańcy, było minimalne, ale ogródki i tak powstały.

Poprosiliśmy PFR Nieruchomości o udostępnienie wyników. Biuro prasowe spółki odmówiło tłumacząc, że ankieta została zrealizowana na potrzeby wewnętrzne. Rzecznik Fiuk twierdzi jednak, że "chęć partycypacji w tworzeniu ogródka wyraziło kilkadziesiąt mieszkańców". Podkreśla przy tym, że ogródek społeczny został zrealizowany na koszt wynajmującego, a mieszkańcy nie ponoszą żadnych kosztów.

Stworzenie ogródka społecznego to obiektywnie bardzo pozytywna akcja wzbogacająca bioróżnorodność oraz dająca mieszkańcom możliwość integracji przy pielęgnacji roślin. Współautorem ogródka jest znany w Katowicach Paweł Harlender architekt krajobrazu z Miastoogrodu, który od lat inicjuje tego typu akcje w Katowicach i innych śląskich miastach - dodaje Fiuk, rzecznik prasowy PFR Nieruchomości. 

Wolelibyśmy, gdyby za te pieniądze zrobić jakieś wydarzenie dla dzieci, integrację. Była nawet taka propozycja, ale zarząd osiedla nas kompletnie zignorował. Bo ich zdaniem lepiej posiać miętę w donicach o kształcie trumien - komentuje z przekąsem jedna z mieszkanek.

Lokatorzy osiedla mówią też o słabym wykończeniu mieszkań. Chodzi m.in. o marnej jakości drzwi, które wypadają z zawiasów i listwy podłogowe, które się wybrzuszają. A gdy już zgłoszą usterki, muszą długo czekać na ich naprawienie.

PFR Nieruchomości wyjaśnia, że powodem takiego stanu rzeczy jest upadłość generalnego wykonawcy osiedla. Zapewnia przy tym, że prace są realizowane przez wykonawców zastępczych, a wszystkie zgłoszenia są weryfikowane i kwalifikowane do wykonania.

A co z monitoringiem? Mieszkańcy wielokrotnie prosili zarządcę osiedla o zamontowanie kamer. Opowiadają, że na parkingu dochodzi do przypadków kradzieży katalizatorów i uszkodzeń samochodów.

Zapytana o tą kwestię spółka informuje, że jest w trakcie wyboru dostawcy usługi. Zakładany termin realizacji usługi to przełom 2023/24 roku.

"Tutaj nikt nas nie słucha, dopóki media o tym nie powiedzą" - podsumowuje gorzko jeden z mieszkańców Nowego Nikiszowca.

Wiadomości ze Śląska

i

Autor: Marcin Twaróg Link: https://eska.pl/slaskie