dziki

i

Autor: materiały prasowe

Częstochowa: prezydent zadecydował o odstrzale dzików, adwokatka protestuje

Na zniszczenia i zagrożenie w związku z dzikami uskarżali się mieszkańcy południowych dzielnic Częstochowy. Prezydent zezwolił na odstrzał 50 zwierząt, jednak jego decyzja nie każdemu przypadła do gustu. Powstała nawet specjalna petycja, wzywająca włodarza do zmiany zdania.

O sprawie poinformowała jako pierwsza "Gazeta Wyborcza". W listopadzie na łamach pisma ukazał się artykuł o decyzji prezydenta Częstochowy Krzysztofa Matyjaszczyka o odstrzale 50 dzików bytujących w mieście.

Najwięcej problemów dziki przysparzają mieszkańcom południowej Częstochowy. Chodzi o dzielnice: Błeszno, Grabówka, Gnaszyn-Kawodrza, Dźbów, Lisiniec i Stradom. To właśnie tam zwierzęta stwarzają bezpośrednie zagrożenie dla ludzi i ruchu drogowego. Do tego okoliczni mieszkańcy uskarżają się na zniszczenia upraw czy ogródków.

Decyzją prezydenta do końca przyszłego roku mają zostać odstrzelone dziki z terenu wchodzącego w skład obwodu łowieckiego nr 44. Nie wszystkim jednak spodobało się takie rozwiązanie.

Petycja wzywająca prezydenta do wycofania decyzji

"Wyborcza" poinformowała, że Mecenas Anna Winiarska stworzyła petycję wzywającą prezydenta do cofnięcia decyzji o odstrzale zwierząt. Pod apelem adwokatki można się podpisać na portalu you.wemove.eu.

Pod petycją podpisała się radna miasta Częstochowy Małgorzata Iżyńska. Należy do Lewicy, w mieście pełni rolę społecznego konsultanta ds. ochrony zwierząt.

- Nie rozumiem jak można zapraszać turystów i zachęcać do korzystania ze ścieżek rowerowych kiedy na tych samych terenach odbywają się polowania, bo na takowe wielokrotnie natrafiłam i nie tylko ja. Polowania odbywały się w niedzielę, gdzie ludzie chcą wypoczywać - pisze Iżyńska w poście na Facebooku.

Dodatkowo radna złożyła pismo ze sprzeciwem oraz wniosła o ograniczenie zasięgu obwodów łowieckich w Częstochowie.

Aby petycji nadano bieg, potrzeba minimum 100 podpisów. W momencie publikacji artykułu jest ich 80.