Częstochowa: Dla Seleny Gomez napadł na bank, bo chciał jej pomóc. Na jej ratunek nie ma co liczyć

i

Autor: Archiwum Częstochowa: Dla Seleny Gomez napadł na bank, bo chciał jej pomóc. Na jej ratunek nie ma co liczyć

Wydarzenia

Częstochowa: Dla Seleny Gomez napadł na bank, bo chciał jej pomóc. Na jej ratunek nie ma co liczyć

W poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Częstochowie odbyła się druga rozprawa 29-latka, który 3 stycznia 2023 roku napadł na oddział jednego z banków w Częstochowie i został zatrzymany przez policję. Powodem napadu była chęć... ratowania Seleny Gomez.

Napad na bank w Częstochowie. Chciał zdobyć pieniądze dla Seleny Gomez

N początku roku doszło do napadu na bank w Częstochowie. Sprawcą był 29-latek, który za zrabowane pieniądze chciał polecieć do USA po to, aby pomóc selenie Gomez, której jest wielkim fanem. Choć wydaje się to absurdalne, to właśnie do tej pory taki właśnie powód napadu podaje mężczyzna, który był zbadany potem przez biegłych psychiatrów. Według nich 29-latek był w chwili napadu poczytalny. Ze śledztwa wynika, że mieszkaniec Kłomnic pojechał 3 stycznia 2023 roku pojechał do Częstochowy, gdzie kupił kominiarkę i okulary przeciwsłoneczne, a następnie wszedł do oddziału banku na Al. NMP 37. Z reklamówki wyjął pistolet gazowy i zażądał od kasjerki wydania 50 000 zł. Jednocześnie oznajmił, że ma przy sobie ładunek wybuchowy, który zdetonuje, jeśli nie otrzyma pieniędzy.

W trakcie napadu w banku było dziewięciu pracowników i klientów, którym Dawid G. zabronił opuszczenia placówki. Po przekazaniu mu pieniędzy sprawca spakował je do reklamówki i skierował się do wyjścia. Wtedy pojawili się policjanci, którzy obezwładnili go używając paralizatora. 

Prokurator przedstawił Dawidowi G. zarzut rozboju z użyciem broni palnej i wzięcia zakładników. Przesłuchany w charakterze podejrzanego początkowo nie przyznał się do zarzucanych mu przestępstw i wyjaśnił, że potrzebował pieniędzy na wyjazd do USA, gdzie chciał pomóc Selenie Gomez. Proces ruszył 18 września 2023 roku. Oskarżony przyznał się wówczas do popełnionych czynów i złożył wyjaśnienia.

W poniedziałek 23 października przed sądem zeznawał ojciec mężczyzny, Gabriel G. - 3 stycznia przyjechało dwóch policjantów do domu około godz. 17.00. W ten sposób dowiedziałem się o napadzie syna. Jeden z policjantów powiedział, że syn brał udział czy zrobił napad na bank. Ja w to nie wierzyłem, powiedziałem policjantom że to pomyłka. Ale w rozmowie z policjantami po ich postawie doszedłem do wniosku, że to musi być prawda - powiedział w sądzie.

Ojciec oskarżonego nie miał pojęcia o tym, że jego syn do napadu zabrał jego pistolet gazowy. Gabriel G. kupił ją w Czechach, myśląc że jest to pistolet hukowy, na który w Polsce nie trzeba zezwolenia. Broń kupił dlatego, bowiem dwukrotnie włamano się do jego tartaku. 

Ojciec napastnika: "Syn nie jest zdrowy psychicznie". 

Jak zeznał Gabriel G. jego syn syn zakończył edukację w pierwszej klasie szkoły zawodowej - ze względu na problemy zdrowotne oraz dokuczanie mu przez kolegów. Oprócz zdiagnozowanych problemów na tle zdrowia fizycznego, zdaniem ojca Dawida G., syn "nie jest zdrowy psychicznie". Na potwierdzenie przytoczył argument o indywidualnym nauczaniu w ostatniej klasie gimnazjum, o czym zdecydowano w oparciu o opinię poradni psychologiczno-pedagogicznej. Jakby tego było mało, ojciec sprawcy zeznał, że dwoje bliskich krewnych jego syna również ma problemy i leczy się psychiatrycznie. 

Dawid G. nie został jednak zbadany, ponieważ - pomimo kilkukrotnego umawiania przez ojca wizyty u lekarza psychiatry - nie chciał się tam pojawić. Uciekał z domu, kiedy tylko ojciec próbował zaprowadzić go do lekarza. Według poniedziałkowych zeznań, 29-latek nie pracował zawodowo, podjął jedynie dwie próby zdobycia zatrudnienia. Przez pewien czas pobierał zasiłek z tytułu pełnionej opieki nad swoją babcią, matką Gabriela G.

Na wniosek obrony, aby powołać inny zespół biegłych lekarzy psychiatrów celem ponownego zbadania oskarżonego, sąd zdecydował wezwać do złożenia zeznań tych biegłych, którzy wydali opinię o poczytalności 29-latka. Dopiero po ich wysłuchaniu sąd zdecyduje, czy należy zbadać ponownie. Ponadto zdecydował o przedłużeniu tymczasowego aresztowania dla Dawida G. ze względu na to, że czyn o jaki został oskarżony, jest zagrożony wysoką karą. Termin następnej rozprawy Dawida G. wyznaczono na 27 listopada.

Zarzucane Dawidowi G. przestępstwa są zagrożone karą więzienia od 3 do 15 lat. Wyrok w sprawie zarzuconego Gabrielowi G. przestępstwa nielegalnego posiadania broni palnej i amunicji zapadł 17 października i jest nieprawomocny. Sąd skazał Gabriela G. na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu.