rower

i

Autor: Unsplash

Wiadomości

"Chytry" złodziejaszek z Rudy Śląskiej. Ukradł rower i wystawił go na sprzedaż

Policjanci ze Zbrosławic zatrzymali złodzieja, który zabrał z terenu posesji rower wart kilka tysięcy złotych. Chcąc szybko zarobić, wystawił go na platformie sprzedażowej. Powiadomieni o tym fakcie policjanci pojechali go „kupić”. Sprawca trafił do policyjnej celi i usłyszał już zarzuty.

Kradzież roweru w Zbrosławicach. Złodziej wystawił go w internecie

Do zdarzenia doszło w połowie lutego, kiedy jedna z mieszkanek Wieszowy zorientowała się, że ktoś z terenu jej posesji zabrał rower. Kryminalni ze Zbrosławic przyjęli zawiadomienie i od razu rozpoczęli poszukiwania skradzionego mienia oraz sprawcy. Mundurowi otrzymali wówczas informację od zgłaszającej, że jej rower został wystawiony na jednej z popularnych platform sprzedażowych.

Stróże prawa mając praktycznie stuprocentową pewność, że wystawiony na sprzedaż rower należy do pokrzywdzonej, umówili się ze sprzedającym na "zakup". Gdy w czwartek, 22 lutego w umówionym miejscu w Rudzie Ślaskiej zjawili się policjanci ze Zbrosławic i wydziału kryminalnego tarnogórskiej komendy, od razu potwierdzili, że mężczyzna z ogłoszenia wcale nie jest jego właścicielem. Okazało się, że to jednak nie koniec problemów zatrzymanego 32-letniego mężczyzny. W trakcie jego przeszukania policjanci znaleźli przy nim narkotyki.

Chwilę później, gdy sprawdzili także jego mieszkanie, wyszło na jaw, że trzyma on w nim inne przedmioty, których nie jest właścicielem. Była to między innymi hulajnoga elektryczna, elektronika i elektronarzędzia. Do kompletu stróże prawa zabezpieczyli także porcję marihuany i kilka działek amfetaminy - informuje policja.

Zatrzymany trafił do policyjnej celi, a kryminalni ze Zbrosławic ustalili, że straty, jakie spowodował to ponad 5 tysięcy złotych. Jednak sprawa jest rozwojowa, dlatego policjanci badają okoliczności kradzieży pozostałych rzeczy, które zabezpieczyli w jego mieszkaniu.

Po usłyszeniu zarzutów kradzieży i posiadania narkotyków mieszkaniec Rudy Śląskiej trafił przed oblicze prokuratora, który objął go policyjnym dozorem. Teraz będzie czekał na finał w swojej sprawie, a o jego karze zdecyduje sąd.