Blisko 90 procent poważnych wypadków w górnictwie jest z winy człowieka. Tak wynika z najnowszego raportu WUG

i

Autor: pexels Zdjęcie poglądowe

Blisko 90 procent poważnych wypadków w górnictwie jest z winy człowieka. Tak wynika z najnowszego raportu WUG

2021-05-20 11:25

W ubiegłym roku ogólna liczba wypadków w polskim górnictwie była najniższa w minionych pięciu latach - wynika z danych Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) w Katowicach. Statystyki wskazują, że do niespełna 9 na 10 poważnych wypadków w kopalniach dochodzi z winy człowieka.

Analiza wypadkowości w górnictwie znalazła się w opublikowanym w środę przez WUG dorocznym raporcie poświęconym ocenie stanu bezpieczeństwa pracy, ratownictwa górniczego oraz bezpieczeństwa powszechnego w związku z działalnością górniczo-geologiczną w 2020 roku.

Jak wynika z danych nadzoru górniczego, po wzroście ogólnej liczby wypadków w górnictwie w minionych latach - z 2074 wypadków w 2016 r. do 2326 w 2019 r. - w roku ubiegłym liczba wypadków spadła do 2029 i była najniższa w minionych pięciu latach. Spadek dotyczył też łącznej liczby wypadków śmiertelnych i ciężkich - z 36 w roku 2016 do 29 w roku ubiegłym.

Analiza przyczyn wypadków z ostatnich lat wykazała niepokojący - w ocenie nadzoru górniczego - wzrost procentowego udziału wypadków śmiertelnych i ciężkich zawinionych przez człowieka, czyli będących następstwem popełnionych przez pracowników błędów, zaniedbań obowiązków oraz nieprzestrzegania - często podstawowych - zasad i przepisów bhp.

W 2016 r. - jak wyliczył WUG - 41,7 proc. śmiertelnych i ciężkich wypadków w górnictwie było spowodowane tzw. czynnikiem ludzkim, zaś w zeszłym roku było to średnio aż 89,7 proc. Np. w górnictwie odkrywkowym wszystkie wypadki były zawinione przez człowieka.

Przedstawiciele nadzoru górniczego oceniają, że na wzrost w ostatnich latach procentowego udziału wypadków spowodowanych przez człowieka wpłynęły zmiany dotyczące kwalifikacji w zakresie górnictwa i ratownictwa górniczego, czyli przeprowadzona w 2015 roku tzw. deregulacja. Znacznie ograniczyła ona rolę dyrektorów urzędów górniczych w potwierdzaniu kwalifikacji górniczych pracowników dozoru, przenosząc dużą część odpowiedzialności w tym zakresie na pracodawców.

W ocenie inspektorów nadzoru górniczego, wprowadzone regulacje nie sprawdziły się w praktyce, ponieważ pracodawcy nie wywiązują się ze swoich obowiązków lub realizują je nieprawidłowo, na co wskazują wyniki przeprowadzanych kontroli.

"Wykazały one m.in. niewystarczający poziom wiedzy fachowej osób dozoru ruchu, zatrudnionych w odkrywkowych lub otworowych zakładach górniczych, który wynika często z braku wiedzy pracodawcy odnośnie do tego, jakie przygotowanie i doświadczenie zawodowe są potrzebne do wykonywania tych czynności. Podobnie pracodawcy nie wiedzą często, jak oceniać przygotowanie i doświadczenie zawodowe, określone w przepisach" - poinformowała rzeczniczka WUG Anna Swiniarska-Tadla.

Jak podano w raporcie, w ub. roku głównymi przyczynami wypadków w górnictwie były: potknięcie, poślizgnięcie lub przewrócenie się osób (29,4 proc.), spadnięcie, stoczenie, osunięcie się mas i brył skalnych oraz opad skał ze stropu i ociosów (19,6 proc.), uderzenie się narzędziami pracy oraz o inne przedmioty (15,9 proc.) oraz upadek, stoczenie lub obsunięcie się przedmiotów lub materiałów (11,7 proc.).

Głównymi przyczynami wypadków śmiertelnych i ciężkich w 2020 r. w górnictwie były natomiast: oberwanie się skał ze stropu i ociosu, upadek z wysokości w wyniku niestosowania ochron indywidualnych chroniących przed upadkiem, wykonywanie prac przy obsłudze maszyn i urządzeń niezgodnie z ustaleniami instrukcji, technologii i dokumentacji technicznych, brak prawidłowego zabezpieczenia maszyn i urządzeń podczas prac konserwacyjno-remontowych oraz praca pod wpływem alkoholu, która przyczyniła się do dwóch wypadków śmiertelnych w górnictwie odkrywkowym.(PAP)