12-latek zaatakował nożem Kacpra i jego kolegę. Kilka centymetrów więcej i Kacper by nie przeżył

17-letni Kacper i jego 15-letni kolega zostali wczoraj ugodzeni nożem przez 12-latka. Chłopcy stanęli w obronie dziewczyn, które chłopiec wcześniej wyzywał. Gdyby młodociany napastnik pchnął trochę mocniej nóż, Kacper by nie przeżył.

Wodzisław Śląski: 12-latek zaatakował nożem Kacpra i jego kolegę

Szok i niedowierzanie. Takimi słowami można opisać to, co wydarzyło się w sobotę, 24 sierpnia, w Wodzisławiu Śląskim na Osiedlu XXX-lecia. Do grupy młodzieży stojącej przed szkołą podbiegł 12-letni chłopak, który zaatakował nożem 17-letniego Kacpra i jego 15-letniego kolegę. Obaj z poważnymi ranami klatki piersiowej, zostali przetransportowani do szpitali. Kacper trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, a jego kolega do III Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Rybniku.

Mama 17-letniego Kacpra, nie może uwierzyć w to, co się stało.

- Mój syn nie znał tego chłopaka, jego kolega też nie. Z tego co nam powiedział, ten chłopiec miał wyzywać dziewczyny i oni stanęli w ich obronie. Chcieli z nim porozmawiać, ale rzucił się na nich - mówi w rozmowie z Super Expressem pani Beata Gawlak.

Atak 12-latka nożem: Kilka centymetrów więcej i Kacper by nie przeżył

Jej syn w ciężkim stanie trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Jak informuje Wojciech Gumułka, rzecznik szpitala:

- Stan nastolatka jest stabilny, rokowania lekarzy są ostrożnie optymistyczne - przekazał.

17-latek jest przytomny i kontaktowy.

- Lekarz nam powiedział, że było zagrożenie życia. Gdyby ostrze weszło dwa centymetry głębiej, nasz syn by nie przeżył - przytacza słowa lekarza pani Beata.

Jej mąż spędził noc przy łóżku syna w szpitalu. Kolejną noc ona będzie czuwać przy rannym synu.

- Kacper dostał cios w klatkę piersiową, ma przebite płuco. Mam nadzieję, że zagrożenie już minęło. Mój syn stanął w obronie swojej dziewczyny i jeszcze innej koleżanki. Nie mieści mi się w głowie, to, co się stało - dodaje.

Stan 15-latka, który trafił do szpitala w Rybniku również jest stabilny.

- Chłopiec przeszedł zabieg drenażu jamy opłucnej. Jest stabilny oddechowo i krążeniowo. Jest przytomny, rokowania są ostrożnie optymistyczne - mówi w rozmowie z SE.pl Janusz Kowalski, dyrektor ds. lecznictwa w III Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Rybniku.

12-letni nożownik złapany w mieszkaniu. Odpowie przed sądem rodzinnym

Jak poinformowała asp.sztab. Małgorzata Koniarska, rzeczniczka wodzisławskiej policji, dokumentacja została przekazana do sądu rodzinnego w Wodzisławiu Śląskim. Ten jednak sprawę przekazał do Sądu Okręgowego w Rybniku.

- O tym, kto i jakie czynności przeprowadzi z 12-latkiem zdecyduje sąd rodzinny - mówi asp.sztab. Małgorzata Koniarska, rzeczniczka policji w Wodzisławiu Śląskim.

Tuż po zdarzeniu 12-latek zbiegł z miejsca zdarzenia.

Policjanci znaleźli go w miejscu zamieszkania. Tam także śledczy znaleźli nóż, który podobnie jak ubranie chłopca został zabezpieczony. Decyzją sądu rodzinnego chłopiec pozostał w domu pod opieką opiekunów prawnych