Choć mieszkańcami Siedlec targają różne, często skrajne emocje, większość z nich podkreśla, że przynajmniej niektóre z rządowych ograniczeń są niepotrzebne lub zbyt rygorystyczne. Zauważają, że dla katolików Wielkanoc jest najważniejszym świętem w roku i zależy im na możliwości uczęszczania w tym czasie na uroczystości kościelne. W kwestii innych obostrzeń podkreślają, że małe dzieci potrzebują kontaktu z rówieśnikami i nauczycielami, a ich rozwój będzie utrudniony. Zamknięte sklepy to z kolei ich zdaniem cios dla przedsiębiorców, a wprowadzanie kolejnych restrykcji, obejmujących sprzedawców czy inne lokale usługowe, niekorzystnie wpłynie na lokalną gospodarkę.
Warto dodać, że od nowych restrykcji istnieje kilka wyjątków. Zamknięte mają zostać duże sklepy budowlane i meblowe, ale w pozostałych placówkach handlowych i usługowych można prowadzić sprzedaż, pod warunkiem że liczba klientów zostanie tam ograniczona do jednej osoby na 20 metrów kwadratowych. Takie samo ograniczenie co do liczby osób obowiązywać będzie w kościołach. Obiekty sportowe mogą być wykorzystywane, ale tylko dla osób zawodowo związanych ze sportem. Przedszkola i żłobki mogą funkcjonować dla dzieci pracowników służb medycznych i służb porządkowych. Tylko zakłady kosmetyczne i fryzjerskie mają zostać zamknięte bez żadnych wyjątków.
Polecany artykuł:
