Nie ma osób poszkodowanych, ale w nocy trzeba było ewakuować mieszkańców. Ogień zniszczył poddasze budynku.
- W nocy wpadli strażacy, zaczęli pukać do mieszkań. Kazali wszystkim wychodzić z mieszkań. Pożar był, ponoć zajęło się wszystko od kanapy,która tutaj stała. Czuję żal, ból. Dzieci mi płaczą. Nie wiemy gdzie będziemy mieszkać, nic nie wiemy - mówił Piotr, mieszkaniec spalonej kamienicy.
Na miejscu pracowali strażacy zarówno zawodowej jak i ochotniczej straży pożarnej.
- Na tę chwilę wiemy, że nikt nie ucierpiał. Strażacy po dojeździe zastali pożar poddasza. Działania były utrudnione, poprzez utrudniony dostęp do tego poddasza. Z części jednokondygnacyjnej pożar przeniósł się na część dwukondygnacyjną. W nocy trzeba było ewakuować 9 osób z tej kamienicy i 5 osób z kamienicy obok. Rano trwało dogaszani i prace rozbiórkowe - mówi Ewelina Borcuch rzecznik straży pożarnej w Radomiu.
Miasto zaoferowało mieszkańcom nocleg w schronisku. Skorzystała z niego jedna osoba. Na miejscu są już pracownicy socjalni, którzy rozmawiają z mieszkańcami kamienicy.
- To jest zdarzenie losowe i ustawa o pomocy społecznej przewiduję taki przypadek. Przypisuję to zadanie do zdań ośrodków społecznych. Pracownicy socjalni rozeznawali jakie są potrzeby tych mieszkańców, którzy zdobyli dobytek w tym pożarze. mówimy tutaj o takich potrzebach jak kupno ubrań czy kupno środków higienicznych. Jeżeli o zakres tej pomocy to mówimy o zasiłku celowym. To są zasiłki pieniężne które mogą być wypłacone nawet jeszcze dzisiaj lub jutro. Ich kwota będzie zależała od potrzeb i rozmów z pracownikiem socjalnym- mówi Marcin Gierczak dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Radomiu.
Na razie straż pożarna nie podaje co było przyczyną pożaru.