Gideon trafił do poznańskiego ZOO wraz z bratem, Sokką, ponad dwa lata temu. Pochodził on z nielegalnej hodowli zwierząt egzotycznych, prowadzonej pod przykrywką cyrku. Jak informują pracownicy ogrodu zoologicznego, nie doczekał on końca procesu, który przeciwko jego właścicielowi toczy się przed Sadem Okręgowym w Poznaniu.
Gideon był kochanym miziakiem, wraz z bratem w poznańskim zoo uzyskał spokój i dobrostan na dużym lesistym wybiegu. Bawił się, szalał, cieszył każdego dnia. Odszedł z powodu typowego dla cyrkowych mieszańców o niewiadomym pochodzeniu, hodowanych i brutalnie tresowanych dla widowisk cyrkowych z ich udziałem bądź sprzedawanych na części ciała, powodu: zniszczonych nerek
informują pracownicy ZOO i dodają, że teraz boją się o stan zdrowia brata Gideona. Jak tylko warunki epidemiczne pozwolą, specjaliści zbadają jego nerki.
Świat bez tygrysa Gideona będzie gorszy, pusty. Bez jego ocierania się, pufania, cudownych skoków i polowań. Pusty dla nas, pracowników zoo. Ale niech biega wolny w tygrysim niebie, bez bólu i bez obecności ludzi, którzy ten ból zadali.. A my będziemy nadal apelować o ochronę tygrysów, całkowity zakaz ich hodowli i transportów, zakaz widowisk cyrklowych z ich udziałem. Dziś płaczemy…
dodają pracownicy ZOO, którzy pożegnali tygrysa w wyjątkowy sposób. Przygotowali krótki materiał wideo, w którym pokazana jest historia Gideona. Zobaczcie: