Na inaugurację przyjdzie nam się zmierzyć w drużyną HC FIVERS WAT Margareten, która od kilku lat należy do czołowych ekip w Austrii. Klub w minionym roku świętował 100 lat istnienia, co świadczy o niezwykle bogatej tradycji i uznanej kuźni talentów. W kadrze zespołu nie ma żadnego obcokrajowca, z czego aż osiemnastu to wychowankowie. Jest to przy tym młody zespół, w którym znajdziemy tylko trzech zawodników w wieku powyżej 30 lat.
- Naszym celem minimum jest awans do TOP16 tych rozrywek. Musimy jednak cały czas pamiętać, że żaden mecz nie wygra się sam, że podobny cel przyświeca każdej drużynie naszej grupy. Na każdy punkt musimy solidnie zapracować, aby móc na końcu cieszyć się z awansu. Po naszej stronie stoi bogate doświadczenie, zdobyte przez ostatnie siedem sezonów w EHF Lidze Mistrzów, w której odnosiliśmy wielkie zwycięstwa, jak i dostawaliśmy bolesne lekcje. Teraz chcemy to wszystko wykorzystać, aby walczyć o TOP16 EHF Ligi Europejskiej i dalej o jak najlepszy wynik – mówi prezes Robert Czwartek.
W tym cały zamieszaniu związanym z koronawirusem są jednak pozytywy. Znacznie poprawiła się sytuacja kadrowa naszego zespołu i trener Xavier Sabate ma dużo większe pole manewru, już jeszcze tydzień temu. Pozostaje tylko wreszcie wejść w rytm meczowy, co w obecnych czasach nie jest takie oczywiste. W sobotę Nafciarze przeszli badania na obecność wirusa COVID, które we wszystkich przypadkach dały wynik negatywny.
Dzisiejszy mecz z Fivers będzie jedynym w tym tygodniu. Mecz z MKS Kalisz, zaplanowany na 24.10, został przełożony.
