Śmieci pod K2 wywołały prawdziwą burzę! Wszystko zaczęło się po tym, gdy kanadyjski wspinacz Jean-Pierre Danvoye opublikował w sieci filmik pokazujący stosy odpadków w miejscu, gdzie jakiś czas wcześniej obozowali nasi himalaiści. Kanadyjczyk twierdził, że to właśnie oni zostawili śmieci. Czy to naprawdę wina Polaków? Właśnie wydano ważne oświadczenie w tej sprawie.
Post Malone - awaryjne lądowanie samolotu gwiazdy. Powód - wybuch opony!
Polacy śmiecili pod K2?
Na nagraniu Jean-Pierre Danvoye'a widać stosy nieczystości i odpadki. Kanadyjczyk ostro skrytykował Polaków:
Polscy himalaiści, wstydźcie się. Ci wspinacze chcieli być pierwszymi, ale mam nadzieję, że to będzie ich ostatnia wyprawa w góry. - napisał Danvoye pod filmikiem.
Polacy postanowili się bronić. Nasi Himalaiści, którzy niedawno próbowali zdobyć szczyt K2 zimą twierdzą, że śmieci uprzątnęli od worków, które miała uprzątnąć wynajęta do tego agencja. Według wspinaczy, prawdopodobnie ktoś dobrał się do worków i wysypał śmiecie na ziemię. Piotr Tomala, szef programu Polski Himalaizm Zimowy 2016-2020 zaznacza, że wideo zostało nagrane długo po tym, jak nasza ekipa opuściła obóz. Tematowi został poświęcony materiał 24 Godzin na NOWA TV.
Memoriał Skolimowskiej 2018 - WYNIKI na żywo. Kto wygrał? [ZAWODNICY, KLASYFIKACJA]
Śmieci pod K2 - oświadczenie wyjaśnia sprawę
Czy wersja Polaków jest prawdziwa? Okazuje się, że tak! Wersję naszych himalaistów potwierdziła zajmująca się obsługą wypraw agencja Jasmine Tours. W oświadczeniu czytamy, że to agencja była zobowiązana do usunięcia śmieci po Polakach. Nie mogli tego jednak zrobić w zimie, kiedy warunki są zbyt trudne, a w lecie mieli inne zobowiązania. Dlatego śmieci leżały tak długo. Prawdopodobnie przez ten czas ktoś zdążył splądrować worki.
Kanadyjczyk usunął film
Jean-Pierre Danvoye usunął nagranie ze swojego Facebooka. Wielu internautów domaga się od niego przeprosin dla polskich himalaistów.
W lecie 2018 Jasmine Tours organizowała wyprawę K2 Broad Peak. Nasz zespół najpierw wspiął się na Broad Peak. W lipcu otrzymaliśmy informacje od przebywających w tym rejonie ludzi, że nasze worki zostały otwarte i wszystkie śmieci rozrzucone przez porterów pierwszej letniej wyprawy na K2. Porterzy być może szukali jakichś wartościowych rzeczy. Od razu zajęliśmy się tą sprawą, bez instrukcji od Krzysztofa Wielickiego lub żadnej innej osoby, 15 lipca pozbieraliśmy śmieci i przekazaliśmy je do personelu CKNP na Concordii. - czytamy we fragmencie oświadczenia.
