Lil Masti pod ostrzałem fanów. Założyła fundację do promocji wizerunku dzieci w internecie

2025-07-19 10:44

Kiedyś znana jako kontrowersyjna SexMasterka, dziś mama małej Arii, nie przestaje zaskakiwać. Lil Masti ogłosiła właśnie powstanie fundacji "Dzieci są z nami”, która ma wspierać rodziców w publikowaniu treści z udziałem ich dzieci w internecie. W sieci od razu zawrzało. Fani i obserwatorzy zarzucają jej hipokryzję i podważają etyczność pomysłu.

Lil Masti

i

Autor: AKPA, Instagram/lilmasti

Lil Masti, czyli Aniela Woźniakowska, zaczynała od muzyki i odważnych materiałów w sieci, później próbowała sił jako raperka, ale to nie przyniosło jej większego sukcesu. W ostatnich latach jednak zupełnie zmieniła wizerunek. Celebrytka została mamą i z impetem wkroczyła w świat parentingu. Nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że wraz z mężem postanowili pójść o krok dalej i powołali do życia fundację zajmującą się promocją sharentingu.

Mowa o praktyce polegającej na publikowaniu wizerunku dzieci w sieci. Wrzucaniu zdjęć, filmików i osobistych historii.

Tworzymy kartę dobrych praktyk w sieci, wspieramy odpowiedzialne wejście młodzieży w świat cyfrowy, promujemy obecność dzieci w przestrzeni publicznej – pisze influencerka.

Dodaje też, że nie istnieją żadne badania potwierdzające szkodliwość takiego działania. W teorii brzmi to jak próba uporządkowania tematu, w praktyce, według wielu, to po prostu kontynuowanie zarabiania na dzieciach pod płaszczykiem misji społecznej.

Zobacz też: Lil Masti z poruszającym wyznaniem o przeszłości. "Jestem DDA"

Czy Viki Gabor postawiłaby na publiczny związek? | Wywiady ESKA

Fundacja Lil Masti

Choć Lil Masti zapewnia, że jej celem jest stworzenie bezpieczniejszego środowiska dla dzieci, reakcje internautów są jednoznaczne. Pod jej postem błyskawicznie pojawiły się setki komentarzy, w których zarzucano jej brak świadomości i narażanie dzieci na ryzyko.

Fundacja promująca sharenting to absurd!

Dziecko to nie content

Mam nadzieję, że Rzecznik Praw Dziecka się tym zajmie

Piszą oburzeni użytkownicy, a część z nich oznaczała instytucje zajmujące się ochroną praw dziecka. Głos zabrała też m.in. aktywistka Maja Staśko, która przypomniała, że sharenting może zaburzyć granice prywatności dziecka i prowadzić do długofalowych skutków psychicznych i społecznych.

Krytykę nie powstrzymał nawet fakt, że Lil Masti tego samego dnia wygrała dwie sprawy sądowe z Gimperem, który zarzucał jej bezprawne publikowanie wizerunku dziecka. Mimo wyroku na swoją korzyść, celebrytka nie przekonała do siebie przeciwników sharentingu. Dla nich jej działalność to nie misja, a wręcz groźny precedens.