Śmierć poważnie chorującego kucharza poruszyła wielu Polaków. Tomasz Jakubiak został pożegnany przez licznych kolegów i koleżanki ze świata telewizji, w tym ostatnio przez swoją przyjaciółkę - Darię Ładochę. Wiele osób zastanawia się, kiedy i w jakich okolicznościach odbędzie się pogrzeb.
Tomasz Jakubiak zmarł 30 kwietnia
O złośliwym nowotworze kucharz poinformował w 2024 roku. Odbyły się dwie zbiórki na poczet leczenia, a w ostatnim czasie Jakubiak przebywał w Grecji. Pojechał tam na leczenie karetką, ponieważ stan zdrowia uniemożliwił mu podróż samolotem. Pomimo starań medyków, wsparcia najbliższych, zebranych środków i planów leczenia w Izraelu, popularny prezenter kulinarny zmarł.
30 kwietnia najbliżsi Tomasza Jakubiaka poinformowali na jego instagramowym profilu: "Z ogromnym bólem informujemy, że odszedł Tomek Jakubiak - ukochany Tata, Mąż, Kucharz i Człowiek, którego serce biło dla innych - w domu, przy stole, w codzienności. Jego odejście zostawiło pustkę, której nie da się opisać słowami. Rodzina prosi o pełne uszanowanie prywatności i spokoju w tym niezwykle trudnym czasie."
Co z pogrzebem?
Śmierć w Atenach oznacza, że właśnie w Grecji musi zostać wystawiony akt zgonu, który przy transporcie ciała do Polski będzie musiał być oficjalnie przetłumaczony. Procedury są dość skomplikowane i wymagają m.in. specjalnej zgody na przewóz ciała przez granicę. W przypadku kremacji - również musi się ona odbyć od razu w Grecji, co może wydłużyć czas oczekiwania na organizację pochówku w Polsce.
Tym samym, data, miejsce i inne okoliczności pogrzebu nie są jeszcze znane. Wszystko wskazuje na to, że nadal trwają odpowiednie procedury i dopiero w odpowiednim momencie rodzina poinformuje publicznie o szczegółach ceremonii.
W kontekście kosztów pogrzebu osoby zmarłej za granicą Polski, ze specjalistą porozmawiał portal "Świat Gwiazd":
"Koszty uzależnione są od kraju, z którego sprowadzane jest ciało, i zazwyczaj mieszczą się w przedziale od kilku do kilkudziesięciu tys. zł. Po podpisaniu odpowiednich pełnomocnictw przez rodzinę przejmujemy wszystkie obowiązki związane z procedurami - a te, w zależności od kraju, mogą znacznie się różnić" - powiedział Markus Steinberger, który posiada firmę transportującą zmarłych z zagranicy.