Czytając z serwisu Variety, dowiadujemy się, że na Festiwal filmowy do Francji zostali wysłani najważniejsi przedstawiciele Disneya. W tym szef platformy Bob Iger oraz Kathleen Kennedy, czyli szefowa Lucasfilm. Po zakończeniu seansu i pożegnaniu się z serią Indiana Jones sam aktor otrzymał owację na stojąco, zwieńczone przyznaniem mu Złotej Palmy za całokształt jego kariery. Dziennikarze całą tę otoczkę, owację na stojącą oraz nagrodę puentują „była to serdeczna formalność". Powodem takich stwierdzeń był, jak czytamy bardzo przeciętny film.
Indiana Jones i Artefakt Przeznaczenia doczekał się zaledwie 52% pozytywnych opinii na Metascore oraz 43% poleceń od krytyków z serwisu Rotten Tomatoesa. Niektóre recenzję miażdżą produkcję, nazywając ją „kompletną stratą czasu" i „podróbką poprzednich części". My natomiast na premierę filmu w polskich kinach będziemy musieli poczekać do 30 czerwca, a patrząc po pierwszych opiniach, to chyba nawet dobrze. Poniżej znajdziecie opinie niektórych krytyków uczestniczących na Festiwalu filmowy w Cannes.
Ostatecznie wydaje się, że jest to podróbka Królestwa Kryształowej Czaszki: kształt i blask mogą być przez chwilę powierzchownie przekonujące, ale im dłużej patrzysz, tym bardziej odrapany kunszt staje się, tym bardziej rażący. - The Telegraph, Robbie Collin
Indiana Jones i Artefakt Przeznaczenia to nie tylko prawie kompletna strata czasu, ale także przypomnienie, że niektóre relikwie lepiej zostawić tam, gdzie ich miejsce. - IndieWire, David Ehrlich
Żartów, zapału i entuzjazmu po prostu nie ma, więc zamiast radosnego pożegnania dla naszego ukochanego bohatera, otrzymujemy przygnębiające przypomnienie, o ile żywsze były jego dawne przygody. - BBC.com, Nicholas Barber
Z innych recenzji możemy wyczytać, że to Harrison Ford dźwiga na barkach ciężar całego filmu i pomimo jego wieku widać, że wkłada w to wszystko masę zaangażowania. Donald Clarke z serwisu The Irish Times wspomina również o „dobrym odtworzeniu widoków z lat 60", jednak chyba tutaj kończą się wszystkie pozytywu tego filmu. Fani uniwersum szykowali się na szalone zwieńczenie przygód archeologa, a najwidoczniej dostaną "bezpieczną" produkcję, która pożegna oraz doceni karierę Amerykańskiego aktora.
i
