Związkowcy wręczyli Moskalowi pierścień zaręczynowy o wadze prawie 20 kg. Jak wygląda?

i

Autor: unsplash.com/ facebook NSZZ "Solidarność" Lubelski Węgiel "Bogdanka" S.A.

Związkowcy wręczyli Moskalowi pierścień zaręczynowy o wadze prawie 20 kg. Jak wygląda?

2023-01-27 9:58

O zaręczynach polityka Michała Moskala nadal jest głośno. Już od tego wydarzenia minął miesiąc, to jednak atmosfera jest ciągle podgrzewana. W medialnym świecie temat już przycichł, ale znów może się zrobić gorąco. Wszystko dzięki wyjątkowemu prezentowi dla polityka od górników.

Jak poinformował portal Tuba Łęcznej, w ostatnią sobotę (21.01) Michał Moskal otrzymał od górników pierścień zaręczynowy o wadze prawie 20 kilogramów.  

- Połączenie złotego metalu z węglem dość pokaźnych rozmiarów – opisuje dziennikarzom „Tuby” Antoni Pasieczny, przewodniczący NSZZ Solidarność w Bogdance. - Karczma porusza najgorętsze  tematy, którymi żyje nasza społeczność. Nie mogło więc zabraknąć zaręczyn, podobnie jak sadzenia drzewek zimą, do czego wyciągnięto radnych miejskich, w tym mnie i pouczono nas, jak m.in. okryć drzewka kołdrą. Karczma, zgodnie z tradycją, przygotowuje program satyrycznie podchodzący do rzeczywistości. Czy afera byłaby taka, gdyby na dole zaręczył się pracownik kopalni? Nie sądzę, może nawet byłoby to wykorzystane wizerunkowo jako korzystne dla kopalni.

Zaręczyny Michała Moskala w kopalni Bogdanka

Zaręczyny Michała Moskala, czyli szefa biura prezydialnego Jarosława Kaczyńskiego, zakończyły się dla niego katastrofą wizerunkową. Młody polityk 30 grudnia zjechał prawie kilometr w dół, aby tam oświadczyć się swojej partnerce. Wszystko odbyło się w towarzystwie  wiceprezesa zarządu kopalni Bogdanka ds. strategii i rozwoju Kasjana Wyligały i członka rady nadzorczej Enea S.A. Mariusza Romańczuka.

Jak dowiedziała się lubelska „Wyborcza”, na czas zaręczyn wstrzymano pracę w kopalni. Przestój trwał pół godziny, a górnicy zostali wyproszeni.

Inną wersję usłyszeli dziennikarze „Kuriera Lubelskiego”.

- Zjazdy były, są i zapewne będą – mówi „Kurierowi” Antonii Pasieczny, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w Bogdance. – Zjeżdżają grupy z Akademii Górniczo-Hutniczej, czy choćby z Enei, z którą współpracujemy, więc to nie jest nic zdrożnego, że ktoś zjeżdża na dół. To było praktykowane. A jeśli ktoś twierdzi, że była wstrzymana produkcja, to proszę, by ta osoba, która tak twierdzi, powiedziała to pod nazwiskiem.

Sprawa od samego początku wywoływała sporo kontrowersji, ale i także spore emocje wśród pracowników kopalni „Bogdanka”.

- Gdybym ja miał taki kaprys, nikt by mi na to nie pozwolił. Żadnemu pracownikowi kopalni, choćby przepracował na dole 20 lat. My jesteśmy rozliczani z każdej minuty postoju, bada się dogłębnie przyczyny każdej awarii i próbuje się karać ludzi za jej nieumyślne spowodowanie - powiedział jeden z górników dziennikarzom TVN24.

Cała burza wokół zaręczyn zbiegła się także z informacją o śmierci 36-letniego górnika, który osierocił żonę i dwójkę dzieci. Warto podkreślić, że obie te sytuacje nie są ze sobą powiązane, ale wydarzyły się w krótkim od siebie odstępie czasu.  

Gdy poprosiliśmy o komentarz członków NSZZ "Solidarność" Lubelski Węgiel "Bogdanka" S.A. w sprawie sobotnich zaręczyn usłyszeliśmy, że to nie jest dobry moment.

- Mamy ważniejsze rzeczy na głowie niż zaręczyny w kopalni. Idziemy właśnie walczyć o podwyżki – usłyszeliśmy przez telefon.