Psy też ludzie

i

Autor: Galeria Labirynt/mat. promocyjne

sztuka

Wystawy „Psy też ludzie” nikt jeszcze nie widział. Ale Solidarnej Polsce już się nie podoba

2023-04-14 16:02

Wystawa „Psy też ludzie” pokaże różne ujęcia fetyszu Puppy Play. Zostanie otwarta w piątek wieczorem, ale członkowie Solidarnej Polski już w południe byli nią oburzeni. – Politycy nie są od tego, żeby decydować, co pokazywać na wystawach, ale to z pewnością nie ma nic wspólnego z przestrzenią artystyczną – przekonywał poseł Jan Kanthak.

Puppy Play jest nazywane fetyszem, ale wg samej społeczności to zjawisko dużo szersze. Członkowie, najczęściej biologicznej płci męskiej, określają się nawet jako subkultura, której częścią jest przebieranie się, ale też odgrywanie ról związanych z posiadaniem psa.

Jak informują w opisie wystawy osoby organizatorskie:

– W Polsce fetysz to nadal temat tabu, szczególnie pup play, który jest na świeczniku w świecie polityki i mediów. Błędnie pokazuje się tego typu aktywność jako zboczenie i porównuje do zoofilii. Od kilku lat Puppy Play rozwija się także w naszym kraju.

Wystawa zostanie pokazana w piątek 14 kwietnia o godz. 18 w Bibliotece Azyl mieszczącej się w Plazie, a będącej częścią Galerii Labirynt. Zobaczymy na niej fotografie Sylwestra Iżowskiego. Cały koszt przedsięwzięcia to 1500 zł, które na konto galerii przelała Europejska Fundacja Kultury.

Tego dnia tuż po godzinie 12 zniesmaczeni wystawą byli politycy Solidarnej Polski związani z Lublinem: poseł Jan Kanthak i Członek Zarządu Województwa Lubelskiego Bartłomiej Bałaban.

– Na początek trzeba postawić sobie pytanie, które już kiedyś w jakimś filmie się pojawiło: „Kto za to płaci? Pan płaci, pani płaci, społeczeństwo płaci, my płacimy”. No i rzeczywiście, co się dzieje tutaj, w Galerii Labirynt, za publiczne pieniądze? Jak wygląda sztuka, którą musimy finansować? Wiem, że zaraz ktoś powie, to jest z funduszy europejskich, ale przecież ktoś decyduje. Ktoś, kto dostaje pieniądze, dyrektor Galerii Labirynt, która jest finansowana z naszych podatków. Pytanie, czy my chcemy przeznaczać pieniądze na taką sztukę? Jeżeli to jest sztuka – mówił Bałaban. Podkreślał przy tym, że bardzo chciałby pójść do Galerii Labirynt ze swoimi trzema córkami i obejrzeć prace, nawet kontrowersyjne, ale „jeśli jest tam nagość, mocno eksponowana seksualność, mocno eksponowane fetysze, nie chciałbym, żeby z takimi rzeczami się stykały”.

Wtórował mu Kanthak, mówiąc, że „w tym Labiryncie prezydent Żuk się zagubił”. Bo właśnie do włodarza Lublina politycy kierowali pretensje, zarzucając, że powierzył miejską instytucję kultury nieodpowiedniej osobie.

– Galeria sztuki jest od sztuki. Nie od prezentowania rzeczy, które nie licują z powagą instytucji, która jest finansowana z podatków mieszkańców Lublina. Mówimy tu o 2 mln zł. Lublin ma wiele potrzeb, pan prezydent mógłby za te pieniądze wyremontować 2 km jakiejś drogi – przekonywał. Będący tematem wystawy fetysz nazwał dziwactwem, ale miał zastrzeżenia także do daty wernisażu. Według niego nieprzypadkowo wybrana została akurat rocznica Chrztu Polski. – Niezwykle symboliczne. Chrzest Polski oznacza rozpoczęcie naszej państwowości i nie bez przypadku w naszej ocenie jest to, że na ten dzień została wybrana inauguracja, premiera tego rodzaju wystawy w Lublinie. Uważamy, że jest to skandal, dehumanizowanie człowieka, zrównywanie człowieka ze zwierzętami – twierdził.

Zapytaliśmy, jaka sztuka powinna być według niego pokazywana w galerii sztuki współczesnej. – Politycy nie są od tego, aby ustalać, co ma być pokazywane na wernisażach, na wystawach. Ale z pewnością te fragmenty, które prezentujemy, nie mają nic wspólnego z przestrzenią artystyczną.

Co na to Labirynt?

O budzącą kontrowersję u polityków datę wernisażu zapytaliśmy dyrektora Galerii Labirynt Waldemara Tatarczuka. Słysząc pytanie, najpierw westchnął.

– Trudno to skomentować. Nie widzę koincydencji między rocznicą Chrztu Polski a dzisiejszym dniem i tym, co robi Galeria Labirynt czy poseł Kanthak – stwierdził. Dodał, że nie dostał żadnych sygnałów od mieszkańców i mieszkanek Lublina, którzy mieliby być oburzeni wystawą. Zarzucił też manipulację politykom i Kurierowi Lubelskiemu, który kilka dni temu napisał artykuł o planowanej wystawie i zapytał o zdanie ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka, a także radnych miejskich o konserwatywnych poglądach. Jego sprzeciw budzi przede wszystkim to, że wszyscy wypowiadali się o wystawie, której nie widzieli. – Ale to mnie nie dziwi, bo wielokrotnie spotykaliśmy, spotykałyśmy się z robieniem sensacji z czegoś, co w swojej treści nie dawało do niej powodów. Wykorzystywanie tego do działalności politycznej jest powszechne już od lat – dodał.

Wernisaż odbędzie się o godz. 18. Podczas wydarzenia odbędzie się też występ Malamute’a Kori, tancerza i byłego striptizera.

Wideo: Przemysław Czarnek grzmi z mównicy sejmowej

Przemysław Czarnek grzmi z mównicy sejmowej

Zobacz zdjęcia: Szykuje się remont Biblioteki Głównej UMCS