GALERIA

Taka ciąża to jak wygrana na loterii! W lubelskim szpitalu na świat przyszły czworaczki!

2024-01-17 14:54

Takie narodziny zdarzają się raz na 700 tysięcy porodów. W Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym Nr 4 w Lublinie przyszły na świat czworaczki. Dwie dziewczynki i dwóch chłopców przyszli na świat pod koniec 31. tygodnia ciąży przez cesarskie cięcie wykonane przez specjalistów Klinicznego Oddziału Ginekologii i Położnictwa SPSK Nr 4 w Lublinie.

Julia, Jakub, Alicja, Nikodem – dzieci urodziły się właśnie w tej kolejności. Przyszły na świat 10 stycznia 2024. Małżeństwo Sarneckich z Lublina, aktualnie mieszkające w domu rodzinnym Pani Pauliny w Michowie ma też starszą córkę Gabrysię, która w grudniu skończyła 2 lata.

- O tym, że jest to nie jedno, nie dwójka i nie trójka, tylko czwórka dzieci wiemy z mężem od samego początku, od pierwszego badania, gdy usłyszeliśmy bicie ich serduszek. To był 7. tydzień ciąży. Jak Pan Doktor zaczął liczyć na tej wizycie: jeden, dwa, trzy i cztery, to dobrze, że leżałam na leżance, bo nie wiem jakby się to skończyło. To był dla nas szok. Co prawda, dwójki dzieci mogliśmy się spodziewać, bo w rodzinie męża są bliźniaki, ale czwórki absolutnie nie. Na pewno obawialiśmy się, jak to wszystko się ułoży, jak będzie przebiegać ciąża. Czuliśmy strach, bo ciąże wielopłodowe od samego początku są związane z dużym ryzykiem. Wiedzieliśmy, że ciąża skończy się wcześniej. Na szczęście dzieci rozwijały się prawidłowo. Przybierały na wadze, jakby rosły w pojedynkę. Jak na czworaczki są dość duże. Podczas ciąży czułam się dobrze. Wszelkie objawy, w tym mdłości minęły zaraz po tym, jak dowiedzieliśmy się, że to są czworaczki. Później męczyły mnie jedynie ciężar maluchów i zgaga – mówi Paulina Sarnecka, mama czworaczków.

Urodziny szczecińskich czworaczków

Mama zdecydowała się na poród w szpitalu SPSK nr 4 w Lublinie, ponieważ sama pracuje jako pielęgniarka na Oddziale Neurochirurgii i Neurochirurgii Dziecięcej. Oprócz tego dr hab. n. med. Piotr Szkodziak z tego samej placówki prowadził pierwszą ciążę, więc i druga była pod jego przewodnictwem.

– W pierwszych dniach i tygodniach po otrzymaniu informacji o czwórce dzieci mieliśmy mnóstwo myśli. Zastanawialiśmy się z żoną, jak sobie poradzimy z tym wszystkim. Jak przeorganizujemy nasze życie, żeby sprawnie funkcjonować i wychowywać nasze dzieci. Z czasem głowa zaczęła być lżejsza, bo wiemy, że mamy bardzo duże wsparcie ze strony naszych rodziców i rodzeństwa – mówi Marcin Sarnecki, tata dzieci. - Na początku był ogromny szok, nawet niedowierzanie, ponieważ takie ciąże zdarzają się bardzo rzadko, później nastąpiła radość.

Podczas ciąży, porodu i w okresie wczesnego połogu panią Pauliną Sarnecką opiekowali się specjaliści Klinicznego Oddziału Ginekologii i Położnictwa SPSK Nr 4 w Lublinie, którym kieruje prof. dr hab. n. med. Tomasz Paszkowski.

– Poród czworaczków to praca całego zespołu, sukces położników i neonatologów. W prowadzenie tej ciąży i doprowadzenie jej do wieku ciążowego odpowiedniego do bezpiecznych narodzin od początku był zaangażowany personel Klinicznego Oddziału Ginekologii i Położnictwa. Następnie dziećmi zajął się znakomity zespół neonatologów pod dowództwem pani dr Eulalii Majewskiej – mówi profesor Tomasz Paszkowski. - Nasza pacjentka była kilkukrotnie hospitalizowana w trakcie ciąży i mogła w każdym momencie liczyć na naszą pomoc. Walczyliśmy o to, aby utrzymać tę ciążę do momentu, kiedy szanse na przeżycie dzieci będą optymalne. Dłużej utrzymać się jej nie dało, bowiem pojawiły się zwiastuny zbliżającego się porodu – tłumaczy.

Czworaczki przebywają w inkubatorach na Oddziale Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka SPSK Nr 4 w Lublinie, którym kieruje dr n. med. Eulalia Majewska.

- W momencie narodzin Julia ważyła 1610, Jakub 1540, Alicja 1490 a Nikodem 1800 gramów. Każdy z czworaków inaczej wygląda, bo każdy miał oddzielne łożysko, oddzielny worek owodniowy. Dzieci mają różne grupy krwi. Alicja, mimo że najdrobniejsza, była najsprytniejsza, najszybciej zaczęła oddychać samodzielnie. Obecnie wsparcia oddechowego potrzebuje tylko Nikodem. Cała czwórka miała niedojrzałe płuca i wymagała podaży surfaktantu egzogennego stosowanego w leczeniu zespołu zaburzeń oddychania, co jest typowe dla wcześniaków, nawet z ciąż pojedynczych. W naszej ocenie czworacza ciąża nie wpłynęła więc znacząco na pogorszenie stanu zdrowia dzieci. Teraz wymagają one żywienia dożylnego i stopniowego zwiększania żywienia dożołądkowego. Wciąż jeszcze brakuje samodzielnego ssania i koordynacji jedzenia z oddychaniem, ale stan dzieci jest stabilny, są one aktywne, objęte najlepszą opieką i jesteśmy dobrej myśli – mówi dr n. med. Eulalia Majewska. - Na dniach będziemy próbować wyjmować je z inkubatorów, jak będą miały sprawną termoregulację. Wymagają takiego dorośnięcia, dojrzałości do mniej więcej dwóch kilogramów.

Julia, Jakub, Alicja i Nikodem swoją starszą siostrę Gabrysię poznają za około miesiąc, bo dopiero wtedy będą mogli wyjść do domu.

Poprzednio w SPSK nr 4 w Lublinie czworaczki urodziły się w 2018 i 2011 roku.​

Zobacz także: Porsche wjechało w żłobek w Lublinie. Bo kierująca pomyliła gaz z hamulcem