wróblewski

i

Autor: Muzeum Narodowe w Lublinie Zdjęcie z montażu wystawy

sztuka

Nowa wystawa na Zamku w Lublinie. Tym razem Andrzej Wróblewski

2023-05-02 7:40

Żył krótko, ale intensywnie. Zginął w wieku 30 lat, chodząc po Tatrach, a malował tylko przez dekadę. Mimo to malarstwo Andrzeja Wróblewskiego zainspirowało tłumy, a teraz będzie inspirować Miasto Inspiracji w Muzeum Narodowym w Lublinie.

Prawie 100 obrazów i szkiców Andrzeja Wróblewskiego i 50 korespondujących z nimi zawisło na ścianach lubelskiego Zamku w ramach wystawy „Wróblewski i po… Sztuka realizmu bezpośredniego”. Ściągnięte są z kilkunastu muzeów, prywatnych kolekcji i anonimowych osób. Idąc śladami ekspozycji, będziemy mogli dokładnie prześledzić, jak zmieniała się sztuka malarza: zobaczymy wczesne abstrakcyjne prace aż po jedne z ostatnich, często tworzonych na papierze. Będzie ja można oglądać do 27 sierpnia.

Andrzej Wróblewski – biografia

Wróblewski jest uważany za jednego z najwybitniejszych polskich malarzy XX w. Urodził się w 1927 r. Malarstwem interesował się nie tylko w praktyce, ale i w teorii, bo studiował na Wydziale Malarstwa i Rzeźby na ASP w Krakowie. Na UJ-cie natomiast zaczął historię sztuki.

Jego pierwsze prace to grafika, ale tworzył też drzeworyty i litografię. Głównie jednak skupiał się na malarstwie i szybko zaczął stawiać opór dominacji koloryzmu. Pod koniec lat 40. zainspirował go surrealizm i abstrakcja geometryczna. Najczęstszymi motywami w tym dychu była kula rozświetlona od środka i różnobarwna mozaika. Z tego okresu pochodzą jego najsłynniejsze prace odnoszące się do doświadczeń wojennych – „Rozstrzelania”, „Syn i zabita matka”, „Matka z zabitym synem”, „Zabity mąż”.

Później przekonał go do siebie socrealizm i tworzył dzieła przesiąknięte ideologią. Krytyka jednak nie była nimi zachwycona, a i politycznie nie odniósł z tego większych korzyści.

W połowie lat 50. wrócił już do tego, co inspirowało go wcześniej. Nie zajmował się tym jednak zbyt długo, bo w 1957 r. tragicznie zmarł. Jego ciało znaleziono przy drodze do Morskiego Oka, 12 km od Zakopanego. Wg ustaleń milicji malarz zasłabł podczas spaceru i uderzył głową w drzewo. Ponieważ znajdował się w lesie, nikt nie zauważył cierpiącego mężczyzny i tak doszło do zgonu. Miał go wywołać atak epilepsji.

Zobacz: „Psy też ludzie” bez kontrowersji. Zdjęcia z wernisażu 

Lody Kosmos lodziarnią roku 2023. Wyróżnione Złotym Widelcem