Na śmietniku w Lublinie znaleziono żółwia

i

Autor: pixabay.com

Zwierzęta

Nietrafione, żywe prezenty lądują na ulicy. Na śmietniku w Lublinie znaleziono żółwia

2024-01-07 9:47

W okresie poświątecznym zwiększa się liczba porzucanych zwierząt. „Nietrafione, żywe prezenty lądują wtedy na ulicy” – zauważa prezes fundacji Epicrates. W Lublinie na śmietniku znaleziono niedawno chińskiego żółwia. Gad był w złym stanie i wymagał operacji.

W okresie poświątecznym rośnie liczba porzucanych zwierząt. Jak wyjaśnia Bartłomiej Gorzkowski, prezes fundacji Epicrates i kierownik lubelskiego Egzotarium, są to zazwyczaj „nietrafione, żywe prezenty”.

W Lublinie na śmietniku znaleziono niedawno chińskiego żółwia. Zwierzę było w plastikowej miseczce, zupełnie nieprzystosowanej do hodowania. Żółw był w bardzo kiepskiej kondycji, co najprawdopodobniej było skutkiem złej diety, złych warunków i niskich temperatur. Gad przeszedł zabieg chirurgiczny, ale rokowania co do jego dalszego stanu są ostrożne, bo nie wiadomo, jak żółw zniesie niskie temperatury, na które był narażony.

- Mamy takich zwierząt dużo, sporo ich do nas trafia i po leczeniu, bo niestety 90 proc., trafiających do nas zwierząt wymaga natychmiastowego leczenia, są przeznaczane do adopcji - mówi kierownik lubelskiego Egzotarium.

Egzotarium lubelskie działa jako dział miejskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt od 2008 roku. To pierwsze w Polsce miejsce, które zapewnia opieką bezdomnym zwierzętom egzotycznym. Od 2008 roku w egzotarium udało się uratować ponad 1 tys. egzotycznych zwierząt z terenu Lublina. Od 2011 egzotarium współpracuje z wolontariuszami z fundacji Epicrates, którzy zajmują się również zwierzęta spoza Lublina.

Bartłomiej Gorzkowski zwraca uwagę, że w ciągu roku widoczne są okresy, gdy rośnie liczba porzucanych zwierząt. Oprócz okresu poświątecznego, zdarza się to również przed wakacjami, kiedy zwierzęta przeszkadzają w planach urlopowych i gdy żywe prezenty na komunię lub Dzień Dziecka zdążą się już znudzić. Zjawisko nasila się również po wakacjach, gdy wyrzucane są zwierzaki kupione dzieciom, żeby miały jakieś zajęcie w przerwie między zajęciami.

- A potem rozpoczyna się rok szkolny, obowiązki i nie ma kto się zwierzakiem zająć - dodaje Gorzkowski.

Właściciele pozbywają się zwierząt również wówczas, gdy te zachorują.

- To prosty mechanizm natury ekonomicznej: zwierzę kupione za 100 zł wymaga leczenia za 500 zł. Taniej i prościej jest wyrzucić zwierzaka i kupić sobie nowego – mówi prezes fundacji Epicrates.

Orszak Trzech Króli w Lublinie