sąd

i

Autor: Unsplash

WYROK

Lubelskie: Zadał Białorusinowi kilka ciosów nożem i ukradł jego rzeczy. Maksym V. usłyszał wyrok

2023-06-30 12:33

Obywatel Ukrainy Maksym V. został skazany przez lubelski sąd na 4,5 roku pozbawienia wolności za zaatakowanie nożem Białorusina i kradzież jego rzeczy. Sprawa dotyczy wydarzeń, do jakich doszło na początku marca 2022 r. w Kozłówce. Wyrok nie jest prawomocny.

Ogłoszenie wyroku na sali sądowej

Sąd Okręgowy w Lublinie uznał oskarżonego Maksyma V. za winnego zadania kilku ciosów nożem obywatelowi Białorusi, Youheniemu B., spowodowania u niego uszczerbku na zdrowiu, a także kradzieży jego rzeczy. Obywatel Ukrainy za swoje czyny został skazany na 4,5 roku więzienia (na poczet kary zaliczono mu spędzenie w areszcie tymczasowym blisko 1,5 roku, a sąd zadecydował także o przedłużeniu aresztu do października). Ponadto, Maksym V. będzie musiał zapłacić pokrzywdzonemu 10 tys. zł zadośćuczynienia. Otrzymał także zakaz zbliżania się do B. na mniej niż 20 m przez pięć lat.

Podczas ogłaszania wyroku sędzia Barbara Makowska wyszczególniła między innymi fakt, że w momencie zdarzenia V. był pod wpływem alkoholu, a jego czyny spowodowały u poszkodowanego naruszenie czynności narządu oddychania na ponad siedem dni. Przypomniała także, że prokuratura oskarżyła obywatela Ukrainy o usiłowanie zabójstwa, spowodowanie u B. obrażeń oraz kradzież należących do niego rzeczy.

„W ocenie sądu zgromadzone w sprawie dowody nie dają podstaw do ustalenia i przyjęcia, że oskarżony działał z zamiarem pozbawienia życia pokrzywdzonego. Nie wskazuje na to przebieg zajścia” – powiedziała sędzia, argumentując, że w dniu zdarzenia oskarżony i pokrzywdzony spotkali się pierwszy raz w życiu, V. nie motywował przyczyn swojego zachowania a po ucieczce pokrzywdzonego nie kontynuował ataku. Z kolei jeśli chodzi o przywłaszczenie mienia, to według sądu zamiar ten był oczywisty.

Podczas ogłaszania wyroku na sali nie było oskarżonego Maksyma V. Sędzia przekazała, że mężczyzna nie został doprowadzony na rozprawę, „ponieważ sobie tego nie życzył”. Ogłoszony wyrok jest nieprawomocny.

Zabójstwo pod Strzelinem. Zakopali zwłoki w lesie

Co wydarzyło się w Kozłówce?

Prokuratura ustaliła, że 1 marca 2022 r. Youheni B. przyjechał z Białorusi do Kozłówki, gdzie zatrzymał się w jednym z mieszkań, żeby odbyć kwarantannę przed rozpoczęciem pracy. Poznał Maksyma V., z którym pił alkohol. Jak wskazano w akcie oskarżenia, kiedy Youheni B. miał już się szykować do snu, zobaczył V. ze swoją saszetką w ręku. Następnie V. zaatakował go od tyłu, jedną ręką chwycił, a drugą kilkukrotnie zadał ciosy nożem w klatkę piersiową oraz prawe ramię. Według śledczych pokrzywdzony odepchnął napastnika, spytał go, co robi, ale V. nadal atakował. B. uciekł z budynku, wbiegł na jezdnię i zatrzymywał pojazdy, których kierowcy wezwali pogotowie i policję. Tego samego dnia policjanci patrolujący teren zatrzymali V. i podczas przeszukania znaleźli rzeczy pokrzywdzonego.

Jak podała prokuratura, podczas przesłuchania Maksym V. początkowo przyznał się do wymachiwania nożem w stronę pokrzywdzonego, ale wyjaśnił, że nie chciał go ugodzić. Twierdził, że pokłócił się z Youhenim B. o wojnę na Ukrainie, gdyż pokrzywdzony miał zaprzeczać, że wojska rosyjskie atakują Ukrainę także z Białorusi. Natomiast B. utrzymywał, że nie wie, jakimi pobudkami kierował się V.

Proces V. ruszył w kwietniu 2023 r. Oskarżony podczas pierwszej rozprawy nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, wyjaśniał, że to on został zaatakowany przez Białorusina i poprosił sąd o ekstradycję na Ukrainę, żeby wstąpić do wojska. 35-latek był wcześniej karany sądownie za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości.

Zobacz także: Zamordowała troje dzieci. Sprawę umorzono