sąd

i

Autor: Jadwiga Kozioł

Brat komendanta od granatnika z poważnymi zarzutami. Chroni go lubelska prokuratura?

2023-01-16 11:19

Brat Jarosława Szymczyka, komendanta głównego policji, o którym światowe media rozpisywały się po sytuacji z granatnikiem, usłyszał zarzut bycia członkiem zorganizowanej grupy przestępczej. Miał okradać państwo na karuzelę vatowską. Mimo poważnych zarzutów nie trafił do aresztu tymczasowego. Prokuratura wyjaśnia dlaczego.

Takie informacje podała Gazeta Wyborcza Lublin. Jak twierdzą jej informatorzy, Łukasz Sz. miał trafić do aresztu, ale wstawił się za nim Jerzy Ziarkiewicz, prokurator regionalny w Lublinie. Gazeta podaje, że nakazał wycofać wniosek aresztowy wobec niego. Prokurator prowadzący sprawę nie chciał się na to zgodzić i miał zażądać pisemnej wersji polecenia. Wyborcza dowiedziała się, że je dostał, jednak Prokuratura Regionalna nie odpowiedziała na pytania redakcji.

Młodszy brat komendanta

Łukasz Sz. ma 49 lat i prowadzi firmy na Śląsku (firma Amples zajmuje się handlem) i w Warszawie (Art Technologies sprzedaja sprzęt informatyczny i komputerowy). Jak informuje Gazeta Wyborcza, służby zaczęły baczniej przyglądać się biznesom po zatrzymaniu Arkadiusza K., który był śląskim przedsiębiorcą i dobrym znajomym Łukasza Sz. Ma być powiązany kapitałowo z przynajmniej 20 spółkami, które na dużą skalę sprowadzały towar z Chin i wysyłały go m.in. do Białorusi, Ukrainy i Kazachstanu.

- Klasyczny wałek na wielką skalę zwany karuzelą vatowską. Towar, czyli elektronika, ubrania, sprzęt gospodarstwa domowego, RTV z założenia opuszcza nasz kraj, a kupujący otrzymuje zwrot podatku VAT. W zależności od asortymentu od 7 do 23 proc. jego wartości z powrotem trafia na jego konto. W rzeczywistości jedna spółka sprzedaje elektronikę drugiej, ta trzeciej, trzecia czwartej, czwarta piątej itd. Po to, by zmylić trop i by nikt w tym nie mógł się połapać – tłumaczy informator Wyborczej.

Tą sprawą około 2 lata temu zajęły się Prokuratora Regionalna w Lublinie i lubelskie Centralne Biuro Śledcze Policji. Miało wyjść na jaw, że Sz. powoływał się na ochronę nielegalnych interesów przez samą górę policji i nosił reklamówki wypchane pieniędzmi, co ma być zarejestrowane na nagraniach.

Choć sprawa się przeciągała, w listopadzie Łukasz Sz. usłyszał pięć zarzutów. Wśród nich jest udział w grupie przestępczej, pranie brudnych pieniędzy, fałszowanie faktur vatowskich i oszustwa dotyczące mienia znacznej wartości. Wraz z dwoma kolegami miał być aresztowany tymczasowo na trzy miesiące, ale jak podaje Wyborcza, mimo poważnych zarzutów podejrzanych, Sąd Rejonowy w Lublinie odrzucił wniosek. Od tej decyzji odwołał się prokurator prowadzący sprawę i wtedy do akcji miał wkroczyć szef Prokuratury Regionalnej w Lublinie. Na jego polecenie potwierdzone na piśmie wniosek o tymczasowy areszt dla brata komendata głównego policji został wycofany.

Jak informuje Wyborcza, w środę Sąd Okręgowy w Lublinie ma rozpatrzeć sprawę aresztu tymczasowego dla dwóch współpracowników Sz. Jeden z nich usłyszał cztery, a drugi trzy zarzuty.

Oświadczenie Prokuratury Regionalnej w Lublinie

Prokuratura nie odpowiedziała na pytania Wyborczej, ale po publikacji artykułu wydała oświadczenie.

- Dzisiejsza publikacja Gazety Wyborczej pt. "Prokuratura chroni brata komendanta" zawiera nieprawdziwe informacje sugerujące pozamerytoryczne motywy odstąpienia od skierowania przez Prokuraturę Regionalną w Lublinie zażalenia na decyzję Sądu Rejonowego w Lublinie o braku aresztu wobec jednego z podejrzanych zatrzymanych w sprawie zorganizowanej grupy przestępczej wyłudzającej podatek VAT - napisała prokuratura.

Dodano, że wszystkie zarzuty wobec Sz. są aktualne i wyjaśniono powody, dla których brat komendanta głównego pozostaje na wolności.

- Mając na uwadze argumenty sądu dotyczące choroby osoby najbliższej dla podejrzanego, co do których obrońcy przedstawili dokumentację dopiero w trakcie posiedzenia w przedmiocie rozpoznania wniosku o zastosowanie tymczasowego aresztowania, Prokuratura Regionalna w Lublinie kierując się zasadami humanitaryzmu odstąpiła od skierowania zażalenia na brak aresztu wobec tego podejrzanego