Wraz z rosnącymi cenami biletów lotniczych coraz więcej pasażerów szuka sposobów na obniżenie kosztów podróży. Jedną z takich metod jest skiplagging. Metoda ta polega na zarezerwowaniu lotu z międzylądowaniem z intencją rezygnacji z przesiadki i opuszczenia samolotu w miejscu międzylądowania. Pasażer, wybierający się do miasta X, kupuje bilet na lot do miasta Y z przesiadką w mieście X, po czym w mieście X wysiada z samolotu, rezygnując z dalszej części rejsu. Na czym polega oszczędność?
Pozornie wydawałoby się, że bezpośredni lot do miasta znajdującego się bliżej, powinien być tańszy niż lot z międzylądowaniem do miasta znajdującego się dalej. Nie zawsze jednak tak jest. Dzieje się tak dlatego, że loty bez międzylądowania cieszą się większą popularnością wśród pasażerów i linie lotnicze mogą pobierać za nie wyższe opłaty. W efekcie za lot bezpośredni do miasta znajdującego się bliżej trzeba będzie zapłacić więcej niż za lot z przesiadką do miasta znajdującego się dalej.
Polecany artykuł:
Taką właśnie okazję znalazł 17-latek z Północnej Karoliny (USA). Nastolatek planował polecieć z Gainesville na Florydzie do Charlotte w Północnej Karolinie. Bezpośredni bilet kosztował 400 dolarów. O 250 dolarów był natomiast tańszy bilet na lot z Gainesville do Nowego Jorku z międzylądowaniem w Charlotte. Taki też bilet kupił 17-latek z zamiarem, że wysiądzie podczas międzylądowania. Agenci linii lotniczych, widząc prawo jazdy nastolatka, zorientowali się jednak, że planuje on wcześniej przerwać podróż i nie wpuścili go do samolotu. Co więcej, 17-latek został ukarany przez przewoźnika 3-letnim zakazem lotów liniami American Airlines.
Linie lotnicze starają się ograniczać skiplagging gdyż proceder ten wyraźnie ogranicza ich zyski. Niektórzy przewoźnicy argumentują też, że praktyka ta może powodować opóźnienia lotów (gdy personel stara się zlokalizować nieobecnych pasażerów). W styczniu 2021 roku linie American Airlines ogłosiły, że rozprawią się ze skiplaggingiem, argumentując, że kupowanie biletu bez zamiaru latania wszystkimi lotami w celu uzyskania niższych opłat narusza ich regulamin. Jeszcze dalej posunęła się Lufthansa, pozywając pasażera, który pominął ostatni etap lotu. W tym przypadku sąd oddalił jednak pozew.
