Sebastian M. ekstradycja

i

Autor: Stop Cham, mat. policji

Wiadomości

Sebastian M. domagał się listu żelaznego. Sąd podjął ostateczną decyzję

2024-01-11 9:40

Sebastian M., podejrzewany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina, czeka obecnie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich na ekstradycję do Polski. Sąd pierwszej instancji odrzucił wniosek podejrzanego o list żelazny, który pozwoliłby mu odpowiadać z wolnej stopy. Sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego, który w środę (10 stycznia) podjął ostateczną decyzję.

Do tragicznego wypadku na autostradzie A1 pod Piotrkowem Trybunalskim doszło 16 września 2023 roku. Samochód, którym jechała trzyosobowa rodzina, uderzył w barierki i stanął w ogniu. W płomieniach zginęli rodzice wraz z 5-letnim synem. Chwilę wcześniej w ich samochód uderzyło BMW, które tuż przed wypadkiem poruszało się z prędkością ponad 300 km/godz. Kierujący BMW, 32-letni Sebastian M., usłyszał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Mężczyzna po wypadku zdążył wyjechać za granicę i czeka obecnie w Zjednoczonych Emiratów Arabskich na ekstradycję do Polski.

Obrońca Sebastiana M. wystąpił o list żelazny dla swojego klienta, który zapewniłby 32-latkowi odpowiadanie z wolnej stopy i pozostawanie na wolności do czasu prawomocnego zakończenia procedury karnej. W listopadzie Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim odmówił jednak wydania Sebastianowi M. listu żelaznego. Od decyzji tej odwołał się obrońca podejrzanego.

CZYTAJ WIĘCEJ: Co to jest list żelazny? Kto go może otrzymać i jakie daje uprawnienia?

W środę (10 stycznia) Sąd Apelacyjny w Łodzi podtrzymał wyrok Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim i zdecydował, że Sebastian M. ostatecznie nie otrzyma listu żelaznego.

- Droga, która w moim przekonaniu dawała szansę na stawiennictwo podejrzanego w Polsce i kontynuowanie postępowania przygotowawczego, została na ten moment zamknięta - powiedział w rozmowie z Gazetą Wyborczą obrońca podejrzanego, adw. Bartosz Tiutiunik.

Za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym podejrzanemu grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.

Tak wpadł poszukiwany listem gończym Sebastian M.