Przełomowa operacja w Matce Polsce

i

Autor: pixabay

Zdrowie

Przełomowa operacja w Matce Polce. Trzymiesięczny Karolek jest po zabiegu zamknięcia przewodu tętniczego

2023-07-13 10:41

Kardiolodzy interwencyjni z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi wykonali zabieg przezskórnego zamknięcia przewodu tętniczego u ważącego zaledwie 1500 g wcześniaka. Jak podali, to najmniejszy w kraju pacjent, którego udało się poddać temu ratującemu życie zabiegowi.

Trzymiesięczny Karol jest najmniejszym pacjentem w kraju, u którego kardiolodzy interwencyjni wykonali zabieg przezskórnego zamknięcia przewodu tętniczego, oszczędzając mu bardziej obciążającej operacji kardiochirurgicznej na otwartym sercu. W chwili zabiegu chłopiec, który urodził się przedwcześnie, ważył 1500 g, zaś naczynie, do którego z pachwiny przez żyłę udową dostali się kardiolodzy, miało zaledwie 3 mm średnicy.

"Karol jest naszym pacjentem już od kwietnia. Urodził się w 28. tygodniu ciąży jako bardzo niedojrzały wcześniak z wagą 1100 g. Takie dzieci mają często kłopot z adaptacją do życia pozamacicznego. W jego przypadku dotyczył on układu krążenia, chłopiec wymagał zamknięcia przewodu - próbowaliśmy wspomagać chłopca farmakologicznie, ale niestety nie było to efektywne. Groziło mu wciąż pogorszenie wydolności oddechowej, co może zagrażać obrzękiem płuc, krwotokiem układu oddechowego, a nawet śmiercią dziecka - zaznaczyła prof. Ewa Gulczyńska, kierująca Kliniką Neonatologii w ICZMP.

Jak wyjaśnił kierownik Pracowni Hemodynamiki w ICZMP dr Paweł Dryżek, przewód tętniczy to naczynie łączące aortę z tętnicą płucną - u płodu jest on drożny, ale po urodzeniu powinien się samoistnie zamknąć. Niestety, w wielu przypadkach, zwłaszcza u dzieci przedwcześnie urodzonych, do tego nie dochodzi. Pacjenci bardzo źle tolerują taki stan z powodu dużego napływu krwi do płuc, co prowadzi do problemów oddechowych i zaburzeń unaczynienia narządów jamy brzusznej.

Niezbędny jest zatem zabieg zamknięcia przewodu, który często wykonuje się w ramach operacji kardiochirurgicznej, na otwartym sercu, co dla malutkiego pacjenta stanowi dodatkowe obciążenie. Można też dostać się do naczynia metodą kardiologii interwencyjnej; w okolice serca dociera się wówczas przez niewielkie nacięcie w skórze i bardzo cieniutki prowadnik wprowadzony w żyłę.

"Do tej pory najmniejszy pacjent, u którego robiliśmy tego typu zabieg, miał 2200 g, a Karol - 1500 g. Trudność polega przede wszystkim na zapewnieniu komfortu cieplnego, dlatego że wcześniaki z niską masą urodzeniową mają duży problem z utrzymaniem właściwej temperatury ciała. Dlatego ten zabieg przeprowadziliśmy w inkubatorze otwartym. Interwencja odbywała się pod nadzorem USG serca, by już w trakcie ocenić, czy zestaw zamykający został prawidłowo umieszczony i czy nastąpiło zamknięcie przewodu tętniczego" - podkreślił dr Dryżek.

Przewód tętniczy u pacjenta, do którego rozmiarów należało dopasować długość zestawu zamykającego, miał ok. 3 mm. Zestawy zamykające mogą mieć średnicę od 2 do 5 mm. W przypadku Karolka założono zestaw o średnicy 4 mm.

"Biorąc pod uwagę jego wagę, był to duży rozmiar. Dobranie zestawu jest bardzo istotne, ponieważ nie może on być ani za duży, ani za mały. Dlatego ważną rolę podczas zabiegu odgrywa monitorowanie za pomocą USG serca" - dodał kardiolog.

W Klinice Kardiologii ICZMP wykonuje się co miesiąc 1-2 zamknięcia przewodu tętniczego. Zestawy przeznaczone do tych zabiegów mają certyfikat, że można je stosować już u wcześniaków o masie 700 g i są na świecie kraje, gdzie leczy się dzięki nim także tak małych pacjentów, dlatego lekarze z łódzkiego ośrodka liczą, że w razie potrzeby będą w stanie nieść pomoc jeszcze mniejszym wcześniakom.

"Jesteśmy dumni z wykonanego zabiegu. W naszym szpitalu rodzi się bardzo dużo wcześniaków. Mamy nadzieję, że w przyszłości będziemy mogli zamykać więcej przewodów tętniczych taką metodą, u coraz mniejszych dzieci. Oczywiście nie każdy pacjent się do niej kwalifikuje, bo bywają bardzo duże przewody i ograniczeniem jest dostępny na rynku sprzęt" - dodała dr Joanna Murawska z Kliniki Kardiologii ICZMP.

Jeśli zaś chodzi o Karolka, to z punktu widzenia kardiologicznego został już uznany za wyleczonego i niedługo będzie mógł wyjść do domu. 

- Karolek czuje się na ten moment bardzo dobrze. Waży prawie 3 kilogramy, oddycha już samodzielnie i bardzo ładnie je. W przyszłym tygodniu wychodzimy. Czekamy tylko na konsultację okulistyczną - powiedziała nam pani Sylwia, mama Karolka.

Ich aniołek jest już w niebie. Teraz pomagają innym dzieciom ze szpitala ICZMP w Łodzi