Pogrzeb Igora Sypniewskiego. Tłumy na ostatnim pożegnaniu byłego piłkarza

i

Autor: Jakub Mazurkiewicz

Pogrzeb Igora Sypniewskiego. Tłumy na ostatnim pożegnaniu byłego piłkarza ŁKS [ZDJĘCIA]

2022-11-10 16:20

Pogrzeb Igora Sypniewskiego odbył się w czwartek, 10 listopada, na Cmentarzu Starym przy ul. Ogrodowej w Łodzi. Byłego piłkarza ŁKS, Wisły Kraków i dwukrotnego reprezentanta Polski, żegnały tłumy kibiców.

Pogrzeb Igora Sypniewskiego

Pogrzeb odprawił ks. Paweł Miziołek, kapelan łódzkiego sportu.

Igora Sypniewskiego, który swoimi wielkimi umiejętnościami zachwycał rzesze kibiców, żegnały tłumy. Nie zabrakło wśród nich przedstawicieli władz i kibiców Łódzkiego Klubu Sportowego, w którego barwach Sypniewski zaczynał karierę.

Igor Sypniewski nie żyje

Igor Sypniewski zmarł 4 listopada, w wieku zaledwie 47 lat. W przeszłości, poza zespołem z al. Unii, grał również m.in. w Wiśle Kraków i w Panathinaikosie Ateny. W barwach tej ostatniej drużyny miał okazję wystąpić również w Lidze Mistrzów.

Dwa razy zagrał w reprezentacji Polski.

Niestety, mimo olbrzymich umiejętności, Sypniewski zmagał się z poważnymi problemami osobistymi. Cierpiał na depresję, miał również problemy z alkoholem.

W październiku 2014 ukazała się autobiografia piłkarza pt. Zasypany. Życie na zakręcie.

Jego nieprzeciętny talent był zauważany już w drużynach juniorskich. Mógł zostać najlepszy na świecie, jednak plany popsuło nieuporządkowane życie prywatne.

- Igor był symbolem gracza o wielkim talencie, który mógł zrobić nieprawdopodobną karierę. Ta kariera nie była aż taka zła, ale ciekaw jestem co by było, gdyby nie jego wady. Miał niesamowity talent, niewiele brakło, aby był zawodnikiem najwyższej klasy. Jakby miał takie podejście do treningu jak Lewandowski, to myślę, że by go przerósł dwukrotnie. Prowadząc się tak jak się prowadził, był niesamowity na boisku. Był typowym zawodnikiem meczowym. Na treningach raczej odpuszczał, ale podczas meczu dawał z siebie dużo – mówi Wiesław Pokrywa, trener, który prowadził Igora w drużynach juniorskich - Igor przychodził na mecze, spotykaliśmy się regularnie i widziałem, jak marnieje w oczach. Ostatnio jak się z nim widziałem, zapytałem jakie ma plany na przyszłość i odpowiedział: „trenerze, krótka piłka”. Już czuł, że jego żywot nie będzie długi. Szkoda, to był chłopak, który mógł dać wiele przyjemności z grania i przekazać swoje doświadczenie młodym pokoleniom. Nie chciał tego. Postawił na taki tryb życia, jaki prowadził – dodaje.