pistolet

i

Autor: Pixabay.com

świat

"Parlamentarzysta-rewolwerowiec" Deputowany poszedł na sylwestra... z pistoletem. Padł strzał. Jedna osoba została ranna

2024-01-02 11:09

Deputowany partii Bracia Włosi premier Giorgii Meloni poszedł z naładowanym pistoletem na zabawę sylwestrową z udziałem wiceministra sprawiedliwości. Podczas pokazywania broni padł strzał, w wyniku którego niegroźnie ranna została jedna z obecnych na przyjęciu osób. Deputowany twierdzi, że to nie on użył swojej broni. Strzał na sylwestrze wywołał polityczną burzę.

Zdarzenie, które zdominowało polityczną dyskusję na początku roku miało miejsce niedaleko miasta Biella w Piemoncie w lokalu w rodzinnych stronach wiceministra sprawiedliwości Andrei Delmastro Delle Vedove.

W czasie zabawy sylwestrowej w niewyjaśnionych do końca okolicznościach wystrzelił pistolet deputowanego partii Bracia Włosi Emanuele Pozzolo. Ma on pozwolenie na broń.

Jak wynika z pierwszych ustaleń, strzał padł w chwili pokazywania pistoletu, który był przekazywany z rąk do rąk. Niegroźnie ranny został zięć policjanta z ochrony wiceministra. Został odwieziony do szpitala, który wkrótce potem opuścił.

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie tego zdarzenia, do którego doszło - jak podkreślają media - w miasteczku Rosazza, cieszącym się sławą jednego z najbardziej tajemniczych we Włoszech.

- Potwierdzam, że strzał padł przypadkowo, ale to nie ja strzelałem - oświadczył deputowany partii rządzącej. Wiceminister sprawiedliwości wyjaśnił zaś, że nie było go w pomieszczeniu, kiedy padł strzał. Wyszedł z budynku po torby z żywnością. Gdy wrócił, opowiedziano mu, co się stało. Do rannego wezwano pogotowie.

- Ci nieudacznicy stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa osób w swoim otoczeniu, już nie mówiąc o narodzie - oświadczyła odnosząc się do tego zdarzenia Elly Schein, liderka opozycyjnej Partii Demokratycznej. Polityczka zaapelowała do premier Giorgii Meloni, by natychmiast podjęła kroki wobec deputowanego, który - jak dodała - "chodzi na imprezy z pistoletem w kieszeni".

- Brakowało nam tylko parlamentarzysty-rewolwerowca - to komentarz opozycyjnego Ruchu Pięciu Gwiazd.

Rządzące ugrupowanie Bracia Włosi w wydanym oświadczeniu stwierdziło, że epizod ten "nie ma żadnego znaczenia politycznego" i został wykorzystany, by zaatakować tę partię.

Zapewniono, że podjęte zostaną właściwe kroki, gdyby śledztwo wykazało nieprawidłowości.

- Jestem zdumiony. Zaprosiłem Pozzolo, ale nie przypuszczałem, że przyjdzie z pistoletem - powiedział wiceminister sprawiedliwości w wywiadzie dla dziennika "La Repubblica" we wtorek.

Ale odlot! Koło tej kamienicy w Warszawie trudno przejść obojętnie