KSW 76. Trzech reprezentantów Łodzi zawalczy na gali! Ich forma naprawdę imponuje [ZDJĘCIA]

2022-11-10 11:25

Podczas sobotniej gali KSW 76, do klatki wyjdzie aż trzech reprezentantów Łodzi. To bardzo ważne sportowe wydarzenie, dlatego zdecydowaliśmy się z nimi porozmawiać i zobaczyć jak prezentują się podczas treningu.

Już w najbliższą sobotę, podczas KSW 76, pojedynki stoczy trzech zawodników reprezentujących Łódź. Podopieczni trenera Dawida Pepłowskiego z klubu Octopus Łódź, przygotowują się na naprawdę trudne wyzwania, ponieważ ich przeciwnicy również pokazują wysoki poziom.

Pierwszą „ośmiornicą”, która wyjdzie do klatki będzie pochodzący z Gruzji Zuriko Jojua. Jak na razie stoczył jedną walkę w KSW, ale to wystarczyło, żeby zachwycić wszystkich kibiców. W tamtym pojedynku popisał się niebywałą dynamiką, kondycją i zapasami. Kolejne walki miał toczyć dużo częściej, ale przeszkodziła mu w tym kontuzja. Teraz, gdy ponownie może trenować na 100%, nie zamierza zwalniać tempa. Świadczy o tym, chociażby jego sobotni rywal – były mistrz wagi koguciej Antun Racic. Obaj zawodnicy reprezentują bardzo wysoki poziom, więc w tej walce na pewno nie będzie nudy.

Kolejnym reprezentantem Łodzi jest Paweł Pawlak. Po dwóch zwycięskich bojach w KSW, nikt nie ma wątpliwości, że jest to klasowy zawodnik. Jego starcie z Tomem Breesem prawdopodobnie będzie eliminatorem do walki o pas. Mimo dużego zamieszania związanego ze zmianą rywali, Paweł jest dobrze przygotowany na Anglika i wie, gdzie szukać swoich szans.

- To już jest mój trzeci przeciwnik. Najpierw, we wrześniu wypadł Askham, czyli generalnie dobry zawodnik. Później był Bartosz Leśko. Szykowaliśmy się na niego niemal cały okres przygotowawczy i 3 tygodnie przed walką zmienił się na Breese’a. Troszkę to pokrzyżowało moje plany, bo to zupełnie inny przeciwnik niż Leśko, ale bardzo dobry, miał przecież 8 walk w UFC i jest nadal młody. Na pewno nie przyjeżdża tutaj po pieniądze tylko, żeby się dobrze pokazać i wygrać pas KSW, ale będę się starał, żebym w następnym starciu to ja walczył o pas, a nie on – mówi Paweł Pawlak.

Jako ostatni zawalczy niepokonany Adrian Bartosiński. We wcześniejszych walkach był raczej skazywany na porażkę, mimo to potrafił je wygrywać przed ostatnim gongiem. Jednak ten pojedynek nie zaspokaja jego sportowych ambicji. Posiadając tak dobrą passę, zawodnik liczył na starcie mistrzowskie, które zresztą mu obiecano. Plany pokrzyżowało odejście byłego mistrza KSW – Roberto Soldicia.

- Na pewno jestem zawiedziony. Jeśli mam być szczery, to miałem bić się o pas z Roberto, bo miał on ostatnią walkę na kontrakcie. Gdy zadzwonili do nas z propozycją walki to oczywiście ją przyjęliśmy. Niestety Roberto miał inne plany i odszedł. Potem Tomek Romanowski nie wypełnił limitu wagowego. Przez to w tej kategorii zrobiła się taka sytuacja, że ja zasłużyłem na pas, jestem jednym pretendentem, ale nie ma drugiego. Było gadane, że bije się o pas, jednak nie mieli mi kogo dać. Przykro, ale teraz skupiam się na tej walce. Szkoda, że rywal nie jest wyżej notowany i nie mam tyle do zyskania co w ostatnich walkach. Mimo to jestem bardzo dobrze przygotowany. Cały okres przygotowawczy robiłem więcej rund, dlatego będzie to raczej lekka przeprawa – mówi Adrian Bartosiński.

Jego rywalem będzie Krystian Kaszubowski, który przegrywał walki tylko z klasowymi zawodnikami, np. z Roberto Soldiciem. Jednak Adrian nie widzi innego rozstrzygnięcia niż zwycięstwo.

- Nie powiem, że Krystian jest słaby, bo jest solidnym zawodnikiem, ale na tym etapie mojej kariery i tego w jakiej formie jestem to nie dopuszczam możliwości, żeby ze mną wygrał, chociaż wiadomo to jest MMA i wszystko się może zdarzyć. Nigdy nie byłem w takiej formie jak teraz i nie miałem takiej dojrzałości zawodniczej. Dużo się zmieniło jeśli chodzi o przygotowania. Mądrzej trenuję i lepiej to wygląda, bo wcześniej się zajeżdżałem i w dniu walki byłem przemęczony. Być może z wiekiem złapałem tej dojrzałości i progres jaki zrobiłem w ostatnie pół roku jest ogromny – dodaje „Bartos”.

Trener przygotował specjalne plany dla całej trójki, a ich forma naprawdę imponuje. Dlatego, w tę sobotę wszyscy trzymamy za nich kciuki i wierzymy w efektowne zwycięstwa.

Dron antysmogowy lata nad Łodzią