Jacek Bromski odsłonił swoją gwiazdę na ul. Piotrkowskiej

i

Autor: PAP/Marian Zubrzycki

Łódzka Aleja Gwiazd

Jacek Bromski odsłonił swoją gwiazdę na ul. Piotrkowskiej

2023-05-09 16:09

Reżyser, scenarzysta i producent filmowy Jacek Bromski odsłonił we wtorek swoją gwiazdę w Łódzkiej Alei Gwiazd na ul. Piotrkowskiej. Po uroczystości twórca takich filmów jak "Zabij mnie, glino", "Sztuka kochania" i "U Pana Boga za piecem" spotkał się z łódzką publicznością.

To 93. gwiazda więc dziękuję, że zmieściłem się w pierwszej setce. Moja skromność została wystawiona na wielką próbę. Tej skromności nauczyłem się już w szkole podstawowej. Pamiętam, że jak ktoś na koniec roku od pani dyrektor dostawał nagrodę - książkę z pieczątką i podpisem, to potem na boisku dostawał "kocówę". Także takie zbalansowanie porażek i nagród mam od dziecka"

 - żartował reżyser po odsłonięciu gwiazdy.

Bromski dodał, że z sentymentem wspomina czas spędzony na studiach w łódzkiej Szkole Filmowej oraz okres realizowania w Łodzi filmu "Kariera Nikosia Dyzmy".

"Robiłem to z wielką przyjemnością, bo nareszcie nie w Warszawie, nareszcie w mieście, które odkrywaliśmy na nowo nakręciliśmy film, który okazał się bardzo fotogeniczny" - podkreślił.

Z kolei wiceprezydent Łodzi Małgorzata Moskwa-Wodnicka przypomniała reżyserowi, że jego pierwszym filmem nakręconym w Łodzi był zrealizowany w 1977 roku "Aniele boży, stróżu mój". Dziękowała mu też za całą twórczość, promowanie Łodzi i jego działalność na rzecz środowiska artystycznego m.in. w roli prezesa Stowarzyszenia Filmowców Polskich.

"Mamy przed sobą osobę, gwiazdę, która tworzy "dla ludzi", dla publiczności; której leży na sercu środowisko filmowe. W ubiegłym roku wspólnie braliśmy udział w odsłanianiu gwiazdy na Piotrkowskiej poświęconej Stowarzyszeniu Filmowców Polskich - za stworzenie tego gremium, tak szanowanego w Europie, pokłony i wielki szacunek dla pana" - zaznaczyła wiceprezydent Moskwa-Wodnicka.

Laudację artysty wygłosił dyrektor Narodowego Centrum Kultury Filmowej Rafał Syska. Jak mówił, w Polsce drażni go odróżnianie kina gatunkowego i komercyjnego od artystycznego i autorskiego, a także ich wartościowanie i wywyższanie tego drugiego.

Reżyser, scenarzysta i producent filmowy. Kariera Jacka Bromskiego 

45 lat temu Bromski ukończył reżyserię w Szkole Filmowej w Łodzi. W 1980 roku, dwa lata po zdobyciu dyplomu, razem z Jerzym Gruzą wyreżyserował "Alicję" – film muzyczny na motywach powieści Lewisa Carolla. Za pełnometrażową "Ceremonię pogrzebową" został uhonorowany na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdańsku w 1985 roku nagrodą za debiut.

W tym roku mija 35 lat od premiery "Zabij mnie, glino" (Nagroda Szefa Kinematografii). Niemal w tym samym czasie jako scenarzysta i reżyser tworzył komedię "Sztuka kochania", którą publiczność uznała za film roku. Zarówno "Zabij mnie, glino", jak i "Sztuka kochania" należą do najchętniej oglądanych polskich filmów lat 80.

Do bardzo lubianych przez widzów dzieł Bromskiego należy też komedia "U Pana Boga za piecem", która na 23. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni otrzymała siedem nagród. Przyznano je m.in. za: reżyserię, scenariusz, drugoplanową rolę męską, dźwięk, najlepszą komedię oraz dla reżysera najdłużej oklaskiwanego filmu. "U Pana Boga za piecem" doceniano także na wielu innych festiwalach.

Do tego uznania doszły wyróżnienia, także międzynarodowe, za kolejne filmy: "U Pana Boga w ogródku" i "U Pana Boga za miedzą". Pod koniec tego roku zapowiadana jest premiera czwartej części tej serii – "U Pana Boga w Królowym Moście" – zarówno fabuły, jak i serialu. Będzie to szczególny film, także ze względu na ostatnią rolę Emiliana Kamińskiego, który w komediowej serii Bromskiego zagrał "nawróconego" gangstera Jerzego Bociana.

W filmowym dorobku Bromskiego są też nagradzane: "To ja, złodziej", "Dzieci i ryby" i "Kariera Nikosia Dyzmy", "Uwikłanie", "Bilet na księżyc".

W tym roku mija też 35 lat od założenia przez Jacka Bromskiego z Juliuszem Machulskim i Jackiem Moczydłowskim Zespołu Filmowego "Zebra" (obecnie Studio Filmowe "Zebra"). To w nim był koproducentem takich filmów, jak "Kiler", "Kiler-ów 2-óch", "Psy".

M. KIERWIŃSKI: NIE BĘDĘ PRZEKONYWAŁ SONIKA, ŻEBY ZOSTAŁ W PO