Animal Patrol Straży Miejskiej chwali się sprzętem. "To wszystko dzięki łodzianom" [ZDJĘCIA]

Zwykle są to interwencje dotyczące zagubionych psów i kotów, ale zdarzają się też wezwania do pająków czy węży, które wydostały się z terrarium. Łódzki Animal Patrol dokonuje rocznie ok. 5 tysięcy interwencji. Niezbędny do pracy sprzęt został zakupiony z budżetu obywatelskiego.
W środę, 3 lutego, strażnicy z łódzkiego Animal Patrolu zaprezentowali sprzęt wykorzystywany podczas interwencji.
- Bardzo istotny w naszej pracy jest sprzęt ochronny - mówi Patryk Polit, komendant łódzkiej Straży Miejskiej. - Rękawice antyprzekłuciowe, rękawice taktyczne... Wszystko to sprawia, że moi strażnicy nadal mają wszystkie palce.
Oczywiście bardzo ważny jest również sprzęt związany z podejmowaniem zwierząt.
- Mamy nieprzezroczyste worki, które pomagają w wyciszeniu schwytanego zwierzęcia, pętle sztywne, z których korzystamy tylko w ostateczności, bo ich użycie jest stresujące dla zwierzęcia - wymienia komendant. - Podstawowym narzędziem stosowanym przez funkcjonariuszy jest smycz behawioralna lub tzw. dławik. One są dla zwierzęcia najmniej stresujące. Posiadamy również bardzo dobre latarki, noktowizory - to wszystko mamy dzięki łodzianom.
Jak podkreśla Patryk Polit, strażnicy z Animal Patrolu starają się niepotrzebnie nie stresować zwierząt podczas interwencji.
- Mogę zaryzykować twierdzenie, że jesteśmy najlepiej wyposażoną sekcją związaną z realizacją interwencji ze zwierzętami w całej Polsce - podsumowuje.
Strażnicy opowiedzieli także co nieco o swojej pracy.
- Zdarzają się niebezpieczne interwencje - mówi Adam Bartosik z Animal Patrolu. - Pies, który dziczeje, zaczyna zachowywać się podobnie do wilka. Buduje watahy. Trafiają nam się też zwierzęta egzotyczne - ostatnio całkiem sporo pajęczaków. Wystarczy niewłaściwie zabezpieczone terrarium i taki pająk idzie w odwiedziny do sąsiada.
Animal Patrol w Łodzi zatrudnia szesnastu strażników i dysponuje pięcioma autami.