Jeśli będą mecze, to bez widowni

i

Autor: AB

Jeśli będą mecze, to bez widowni

2020-04-17 10:28

Nie ma w najbliższym czasie szans na imprezy masowe. Wiemy więc już, że ewentualny start rozgrywek czy to w piłce nożnej, czy na żużlu wiązał się będzie z tym, że zabraknie publiczności.

Czwartkowa konferencja z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego oraz ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego uzmysłowiła wszystkim kibicom, że sportu na żywo tak szybko nie zobaczą. Luzowanie obostrzeń rozpocznie się od poniedziałku, ale nie dotyczy imprez sportowych. To stanie się w trzecim etapie, póki co bez daty i dotyczyć będzie imprez do 50 osób. Być może, jak się mówi sport zostanie lekko uwolniony pod koniec maja.

I to będzie problem, bo patrząc na żużlową PGE Ekstraligę warto zauważyć, że już jedna drużyna zamyka się w limicie 50 ludzi, czyli zawodnicy, sztab trenerski, mechanicy. Dwie drużyny to już 100 osób, a dochodzi jeszcze cała obsługa telewizyjna, obsługa meczu, sędzia, chronometrażysta, wirażowi, nie mówiąc o dziennikarzach, czy fotoreporterach. Uzbiera się na pewno 200 osób. PGE Ekstraliga chce jechać, nawet bez widowni, ale też jak widać, przy tych obostrzeniach będzie problem, jak zostanie rozwiązany nie wiemy.

Gorzej wygląda sprawa I i II ligi. O ile w ekstralidze są jeszcze całkiem niezłe wpływy z praw telewizyjnych i można będzie rozgrywki odjechać w wersji oszczędnościowej, to już w I i II lidze bez widowni, która stanowi nawet do 40 procent budżetów wydaje się to wręcz niewykonalne. Chcielibyśmy, by żużel przetrwał na każdym poziomie. Wierzymy, że w głowach zarządzających speedwayem zrodzi się taki pomysł, który usatysfakcjonuje wszystkie strony.​