Andrzej z Sanatorium Miłości 6

i

Autor: Telus, AKPA/Screenshot Instagram @sanatorium_milosci_tvp

WIADOMOŚCI

"Sanatorium Miłości 6". Andrzej z Milanówka zdobył się na szczere wyznanie. Wzruszeni kuracjusze nie ukrywali łez

2024-03-18 13:35

"Sanatorium Miłości 6" odcinek 2. przyniósł wiele wzruszeń. Nowy sezon randkowego show TVP dopiero co się zaczął, a już zaczął wyciskać łzy z oczu fanów produkcji, a nawet samych kuracjuszy. Zwłaszcza wyznanie Andrzeja z Milanówka sprawiło, że uczestnicy i uczestniczki programu niezwykle się wzruszyli.

"Sanatorium Miłości 6" odcinek 2. Co się wydarzyło?

Jeszcze przed emisją nowych odcinków "Sanatorium Miłości" prowadząca Marta Manowska mówiła, że nowi bohaterowie to niezwykłe osoby o bogatych wnętrzach i doświadczeniach. Widzowie szybko mieli okazję się przekonać, że to prawda. W 2. odcinku randkowego show atmosfera już od samego rana była gorąca. W pokojach dyskutowano o swoich przyjaciołach, zaś Zygmunt przyznał, że jest zainteresowany Marią. Później kuracjusze udali się na badania lekarskie. Tadeusz i Janina bardziej byli jednak zainteresowani sobą nawzajem niż kwestiami zdrowotnymi. Para urwała się z kolejki i wyruszyła na spontaniczną randkę, podczas której nie szczędzili sobie komplementów.

"Sanatorium Miłości 6". Wyznanie Andrzeja doprowadziło kuracjuszy do łez

Najwięcej emocji w nowym odcinku "Sanatorium Miłości 6" wywołał Andrzej z Milanówka. Mężczyzna już wcześniej nie ukrywał, że do programu zgłosił się, ponieważ chce znaleźć nie tylko miłość, ale także nowych przyjaciół. Wcześniej wiele lat spędził na emigracji, mieszkał m.in. w Australii. Do kraju wrócił, aby zająć się chorą matką, jednak w trakcie jego nieobecność wszelkie znajomości się rozpadły. Andrzej w drugim odcinku "Sanatorium Miłości 6" zdobył się także na szczere wyznanie. Powiedział kuracjuszom, że na co dzień mieszka w domu opieki, gdzie zajmuje się pomocą starszym osobom. Jego szczerość doprowadziła uczestników show do łez.

— Chciałem powiedzieć, że mieszkam w Polskim Komitecie Pomocy Społecznej. Inni może mieszkają w swoich domach, ja mieszkam w takim domu. Różne są kłody życiowe, które spadają. Trzeba wsiąść nawet do tego pociągu byle jakiego, ale znaleźć tę odpowiednią stację. Ja pracuję z ludźmi starszymi od siebie i pomagam im — powiedział Andrzej.

Palmy wielkanocne w czasach PRL-u. Tak zdobiono je lata temu:

Krzysztof z „Sanatorium miłości”: Jak nie ma seksu to ze związku nic nie będzie!