O tym czym są te zimnowojenne budowle mówi Tomasz Mierzwa z Małopolskiego Stowarzyszenia Miłośników Historii „Rawelin”.
Każdy schron budowany w okresie PRL musiał mieć wyjście ewakuacyjne. Było ono przygotowane na wypadek, gdyby budynek, w którym znajdował się schron uległ zniszczeniu. Z każdego obiektu prowadził tunel, załamany w jednym miejscu, zakończony właśnie wyłazem - wyjaśnia.
Poszukiwacze będą mieli masę pracy. Agata Klimek z Muzeum Nowej Huty tłumaczy, że lęk władz Polski Ludowej przed amerykańskimi bombami atomowymi był tak duży, że schrony można znaleźć niemal na każdym nowohuckim podwórku.
Sporządziliśmy taka listę, która z dużym prawdopodobieństwem wskazuje faktyczną lokalizację większości schronów, wiemy, że na terenie Nowej Huty powstało ich ok. 250. Nie licząc tych zlokalizowanych na terenie kombinatu mamy ich ok. 215 - wylicza.
Oprócz pracowników muzeum i Stowarzyszenia „Rawelin” w poszukiwanie wyłazów zaangażowani zostali także studenci Instytutu Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego.