Nawet po zmroku mieszkańcy Kijowa czuwają. Domownicy budzą się nawzajem, gdy rozlega się alarm i trzeba uciekać do schronu.

i

Autor: Olya Rusina Nawet po zmroku mieszkańcy Kijowa czuwają. Domownicy budzą się nawzajem, gdy rozlega się alarm i trzeba uciekać do schronu.

Rosjanie szykują atak na Kijów. Na obrzeżach trwa nieustanny ostrzał

2022-03-08 10:36

Sytuacja w Kijowie przez ostatnie dni przypominała ciszę przed burzą. Jak oceniają eksperci amerykańskiego Institute for the Study of War, Rosjanie przypuszczą szturm na ukraińską stolicę. Do ataku ma dojść za minimum 24, a maksymalnie za 96 godzin - wskazuje na to koncentracja wojsk na obrzeżach miasta.

Mieszkańcy Kijowa postawieni są w stan permanentnego napięcia i stale przygotowują się do obrony. Jak mówi Radiu ESKA Olya Rusina, dziennikarka ukraińskiego Radia Hromadske, najtrudniejsza sytuacja jest teraz w miasteczkach po północnym zachodzie Kijowa - w Buczy i Hostomelu. Trwa tam nieustanny ostrzał.

- Tam jest tragiczna sytuacja, ludzie dosłownie nie mogą wyjść ze schronów. Nie mają wody, prądu, jedzenia. Niczego nie można tam dowieźć, bo Rosjanie ostrzeliwują samochody. Były przypadki, kiedy ludzie posiadający samochody próbowali wyjechać stamtąd na własną rękę. Ginęli – mówi Rusina.

W samym Kijowie przez około trzy ostatnie dni było dość spokojnie - na tyle, że mieszkańcy stolicy mogli choć na chwilę odetchnąć, a nawet cieszyć się małymi przyjemnościami.

- Kilka dni temu poszłam do sklepu i oprócz chleba zobaczyłam tam jakieś małe ciasteczka. To było bardzo dziwne uczucie, bo nie wyobrażałam sobie takiego widoku w obecnej rzeczywistości - relacjonuje Olya Rusina.

Chwila odprężenia prysła w poniedziałkowy wieczór. Siły obrony przeciwlotniczej zestrzeliły wczoraj dwa rosyjskie samoloty i rakietę. Jak mówi dziennikarka, w mieszkaniach zawsze ktoś czuwa - mieszkańcy śpią na zmianę, by w razie alarmu obudzić domowników i szybko uciec do schronu.

Sądeczanie oddają krew dla Ukrainy