Kraków/Kijów, 13.12.2023, miejsce upadku rosyjskiego pocisku rakietowego w dzielnicy mieszkalnej

i

Autor: PAP/Vladyslav Musiienko Wstrząsające słowa w propagandowej, rosyjskiej telewizji o granicy Zachodu w Rosją

Wiadomości

Granica Zachodu z Rosją tuż pod… Krakowem. Takie słowa padły w rosyjskiej państwowej telewizji

2023-12-14 7:39

Środa, 13 grudnia jest 658. dniem wojny w Ukrainie, którą 24 lutego 2022 roku rozpoczęła Rosja. W mediach agresora trwa nieustanna propaganda. Co rusz w tamtejszych programach telewizyjnych można usłyszeć, że "Polska jest hieną Europy". Na tapet brane są też napięte relacje Polski z Zachodem, co wielokrotnie wybrzmiewało z retoryki byłego już rządu pod przewodnictwem PiS. W ostatnich dniach w rosyjskich mediach padło wstrząsające stwierdzenie, że granica Rosji z Polską ma przebiegać w Małopolsce, a konkretnie pod Krakowem. Okazuje się, że jest to nawiązanie do przemówienia Władimira Putina z lipca tego roku.

Putinowska propaganda o nowych granicach Europy. Mówiono o Polsce

Publiczna stacja telewizyjna Federacji Rosyjskiej, Rossija 1, jest głównym kanałem propagandy Władimira Putina. Telewizja państwowa dociera bowiem do największej liczby obywateli (ponad 60%) i mocno kształtuje ich poglądy. Można powiedzieć, że między Rosją a Ukrainą toczy się wojna nie tylko militarna, ale i informacyjna. Propaganda rosyjska nie dotyczy jednak tylko Ukrainy, ale też Zachodu, między innymi Polski. Ostatnio w jednym z programów publicystycznych "eksperci" dyskutowali na temat stworzenia nowych granic w Europie. Miało paść tam stwierdzenie, że granica Rosji z Zachodem ma przebiegać w Małopolsce - pod Krakowem. To jednoznaczne nawiązanie do przemówienia Putina z lipca (podczas Rady Bezpieczeństwa), w którym powiedział: Część Polski to prezent Stalina dla tego kraju. Polska o tym zapomniała. My im o tym przypomnimy. Po tych słowach - na polecenie ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego - do Ministerstwa Spraw Zagranicznych został wtedy wezwany ambasador Rosji w Warszawie.

Oczy świata zwrócone na wojnę pomiędzy Izraelem i palestyńskim Hamasem. Ukraina jednak nadal krwawi

Środa, 13 grudnia jest 68. dniem wojny pomiędzy Izraelem i Hamasem oraz 658. dniem wojny w Ukrainie. Wczesnym rankiem Rosja zaatakowała Kijów dziesięcioma rakietami balistycznymi Iskander oraz S-400. Jednym z miejsc upadku rosyjskiego pocisku rakietowego jest dzielnica mieszkalna Kijowa. W wyniku ostrzału ranne są 53 osoby, 20 hospitalizowano - wśród nich jest dwoje dzieci, poinformował mer stolicy, Witalij Kliczko. Odłamki zestrzelonych rakiet uszkodziły bloki mieszkalne i obiekty infrastruktury. Konieczna była ewakuacja mieszkańców niektórych budynków. Nad obwodem odeskim zestrzelono natomiast 10 dronów uderzeniowych Shahed 136/131, powiadomiły Siły Powietrzne. Również w środę, 13 grudnia Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przybył do Oslo, gdzie spotka się z przywódcami państw nordyckich. Tematem rozmów będzie dalsze wsparcie dla Kijowa

- Każdy dodatkowy system obrony powietrznej jest ważny. Ważna jest każda partia rakiet do tych systemów obrony powietrznej. To ważne dla ludzi, dla miast, dla Ukrainy. Bo ratuje życie.  Wczoraj z prezydentem USA Joe Bidenem ustaliliśmy, że będziemy pracować na rzecz zwiększenia liczby systemów obrony powietrznej na Ukrainie. Państwo-terrorysta pokazało, jak ważna jest to decyzja. Rosja znowu potwierdziła, że jest „krajem hańby. Atakuje rakietami w nocy, uderzając w dzielnice mieszkalne, przedszkola, w obiekty energetyczne w zimie. Odpowiedź na to wszystko nastąpi – napisał Zełenski w oświadczeniu opublikowanym w Telegramie.

ZOBACZ TAKŻE: Parki Narodowe w Małopolsce zostaną powiększone? Oto propozycje [GALERIA]

Skandal z udziałem Grzegorza Brauna