Droga odzież ochronna dla polskich szpitali

i

Autor: fot. Mirosława Zybura

Szpitale płacą i płaczą. Ceny odzieży ochronnej wzrosły o kilkaset procent!

2020-03-30 12:51

Horrendalne ceny i długie terminy dostaw — to obecnie rzeczywistość wielu szpitali w Polsce, którym brakuje maseczek i odzieży ochronnej. Tak jest także w Kaliszu. Stąd dramatyczne apele o wsparcie, bo liczy się dosłownie każdy grosz.

— Osób, które chcą zarobić na tej tragedii, jest bardzo wiele — mówi wprost Radosław Kołaciński, dyrektor szpitala w Kaliszu i wylicza: -- Maseczka chirurgiczna kosztowała 20 groszy. Teraz blisko 4 złote. Będziemy teraz zamawiać 50 tysięcy sztuk maseczek po 1,90 zł netto. Uważam, że to bardzo dobra cena w tej sytuacji. Kombinezony, które kosztowały 10 zł, teraz kosztują 40 zł. Komplety odzieży kosztowały kilkadziesiąt złotych. Teraz kosztują 300 zł. To jest dramat dla szpitala.


Nie dość, że jest drogo, to jeszcze wydłużyły się terminy dostaw. Zdaniem dyrektora kaliskiego „okraglaka”, dostawcy stawiają szpitale pod ścianą. — Towar zamawiany dzisiaj, trafia do nas za dwa, trzy tygodnie. Dostawcy przeważnie żądają przedpłat. Szpital nie dysponuje żywą gotówką. Wiemy jaka jest sytuacja. Szpital nie ma płynności finansowej, a musi asygnować środki bezpośrednio, bo inaczej nie ma towaru — mówi Radosław Kołaciński.

Placówka czeka obecnie na dofinansowanie z województwa. W sumie na sprzęt i niezbędne środki ochrony potrzebuje około 11 milionów złotych. To lwia część z 25 milionów złotych, jakie dla wielkopolskich szpitali ma przeznaczyć województwo. Milion złotych może pójść na samą tylko odzież ochronną, która w najgorszym momencie epidemii może być zużyta w zaledwie dwa tygodnie. Szpital z Kalisza wspólnie z innymi placówkami z regionu i poprzez urzędników negocjują ceny u dostawców.

Wsparcie deklarują także samorządy i przedsiębiorcy z regionu. Brutalne reguły rynku w czasach epidemii zmusiły szpital do wyciągnięcia ręki po pomoc od mieszkańców. O wpłaty prosił także szpital w Wolicy.