Opowiadanie o problemach w rodzinnym domu czy własnych niepokojach, to ogromne wyzwanie dla każdego. Wiele osób publicznych decyduje się na zatrzymanie trudnych elementów swojego życia dla siebie, by nie narażać się na komentarze i nie rozpoczynać dyskusji na swój temat. Sebastian Fabijański nie należy jednak do takich osób. Gwiazdor po raz pierwszy opowiedział teraz o alkoholizmie swojego ojca i problemach, jakie on sam miał w przeszłości. Jego fani nie znali go dotąd od ej strony.
Sebastian Fabijański otworzył się w programie Duży w Maluchu. Aktor zdradził, że jego ojciec był alkoholikiem, a on sam trafił po jego śmierci do szpitala psychiatrycznego. Dziś wie, że należy do osób DDA.
Sebastian Fabijański w szczerym wywiadzie
- wyznał Sebastian Fabijański.
Mój ojciec był alkoholikiem. Natomiast jedyne, co pozytywne, to to, że był takim alkoholikiem, który pił w domu.
U mnie problem alkoholowy w rodzinie jest dosyć powszechny. Ja na szczęście, jakoś tak się złożyło, że przestałem w ogóle pić. To się zdarzyło bardzo naturalnie. Być może jestem obciążony emocjonalnie i genetycznie też bardzo dużym napięciem lękowym, bo tego u mnie jest dużo, bo u mnie w domu było tego dużo. To niestety, nie pomaga mi w codzienności, natomiast powoduje, że jakoś mogę, mam szansę przerwać ten krąg, ten łańcuch tych wszystkich alkoholowych tematów w moim domu. Mam nadzieję, że to po prostu będzie trwało i nadal będę się trzymał tego. Problem alkoholowy bierze się z nieumiejętności radzenia sobie z rzeczywistością. Ja mam wrażenie, że gdzieś tam materializuję ten problem artystycznie. To jest duże szczęście.
- wyjaśnił.
Gwiazdor zdradził, że jest DDA.
Jestem dorosłym dzieckiem alkoholika. Ja jestem współuzależniony. Ja jestem uzależniony od tego rollercoastera emocjonalnego, który towarzyszył mojemu dzieciństwu, kiedy mój ojciec był pijany bądź trzeźwy.
- dodał.
Sebastian Fabijański zdobył się na jeszcze szczersze wyznanie.
Cały wywiad z aktorem znajdziecie poniżej:
Jeśli już tak lecimy, to polećmy grubo. Ja po śmierci ojca wylądowałem w szpitalu psychiatrycznym. Półtora roku po śmierci ojca, a w szpitalu byłem trzy miesiące. To była moja decyzja. Ja już nie byłem w stanie wyjść z domu. Ja już byłem w takim stanie, że bałem się swojego cienia.