Gdy Meghan Markle i książę Harry ogłosili, że odchodzą z rodziny królewskiej, brytyjskie media zwiastowały największy kryzys w monarchii od lat. Wydaje się jednak, że royalsi radzą sobie z nim całkiem nieźle, zbywając milczeniem kolejne oskarżenia ze strony Sussexów. A przypomnijmy, że było ich już sporo - para mówiła m.in. o rasizmie na dworze, faworyzowaniu Kate Middleton, przyczynieniu się do śmierci księżnej Diany czy odmowie pomocy cierpiącej z powodu depresji Meghan.
Fani brytyjskiej monarchii coraz częściej mają wrażenie, że Meghan Markle i książę Harry nie wiedzą, jak poradzić sobie z megxitem. Z jednej strony bowiem Harry regularnie krytykuje bliskich w wywiadach, a z drugiej jego córka otrzymała imię po królowej Elżbiecie II. Para panicznie boi się też podobno odebrania im tytułów książęcych, które gwarantują im rozgłos i zainteresowanie potencjalnych pracodawców.
>> Meghan Markle boi się, że straci tytuł książęcy! Przystopuje wywiady księcia Harry'ego?
Trzymam się od tego z daleka - tak jest najbezpieczniej!
- odparł Edward z szerokim uśmiechem.
Książę Edward wykpił Sussexów
Tymczasem royalsi milczą lub... bagatelizują problemy Meghan Markle i księcia Harry'ego. Podczas gdy Sussexowie utrzymują narrację, zgodnie z którą monarchia niemal zniszczyła im życie, książę Edward - syn królowej Elżbiety II - przyznał w ostatnim wywiadzie, że ze względu na specyfikę "pracy" w rodzinie królewskiej, takie myśli nachodzą czasem każdego z jej członków. Dotąd nikt jednak nie uczynił z tego tak wielkiego tematu.
Zapytany w ostatnim wywiadzie o księcia Harry'ego i Meghan Markle książę Edward nie ukrywał, że nie zajmują oni jego myśli.
Wszyscy to przeżywaliśmy. Na nas wszystkich świeciły światła reflektorów. Też byliśmy obiektami masowego zainteresowania i całej reszty. Każdy z nas radzi sobie z tym w inny sposób.
- przyznał.
Myślicie, że monarchia rzeczywiście uznaje problemy Meghan i Harry'ego za błahostkę?