Od 24 lutego 2022, Ukraina dzielnie stawia opór rosyjskiej agresji. Niestety, wojna Putina pochłonęła już wiele ofiar za naszą wschodnią granicą. Każdego dnia giną ukraińscy i rosyjscy żołnierze, jak również cywile. Niektórzy postanowili uciec z owładniętego wojną kraju i przekraczają granice w poszukiwaniu bezpiecznego azylu. Do Polski trafiło już ponad 2 mln uchodźców i cały czas napływają nowi.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Maryla Rodowicz wspomina spotkanie z Putinem. "Miał zero emocji. To było przerażające"
Maryla Rodowicz była przerażona tym, co zobaczyła na białoruskich ulicach
Wszyscy boją się nieobliczalnych rządów Putina, który podobno zmaga się z postępującą chorobą psychiczną. Maryla Rodowicz miała okazję niegdyś spotkać rosyjskiego dyktatora, który zrobił na niej przerażające wrażenie, a teraz mówi, że „nie wiadomo dokąd go to szaleństwo doprowadzi”.
Widziałam, że jego wodniste oczy mnie prześwietlają, że on patrzy przeze mnie jakbym była przezroczysta. Miał zero emocji. To było przerażające. Jakbym rozmawiała z rybą! Straszne to było naprawdę. Jestem pewna, że mnie nie słuchał i myślał "Skończ już babo" - wspominała Rodowicz.
Polska diwa kilka lat temu odwiedziła Białoruś, gdzie zagrała koncert w Witebsku. Sam pobyt gwiazda wspomina niezbyt miło po tym co zobaczyła na ulicach miasta.
8 lat temu byłam na festiwalu w Witebsku. Zabrałam tam syna i zobaczyliśmy sceny jak z filmu. Przed samym koncertem musiałam po coś wrócić do hotelu. Zobaczyłam na ulicach wojsko stojące z długą bronią jeden obok drugiego, bo miał przejeżdżać Łukaszenka na koncert. Czegoś takiego w życiu nie widziałam. To było przerażające. Myślę, że ten reżim Łukaszenki też jest groźny – wyznała artystka.
Wizyta Rodowicz na Białorusi nie wiąże się z miłymi wspomnieniami i obawia się, że przywódca kraju może być równie niebezpieczny jak Putin.
