Ludzie krzyczeli, starosta się tłumaczył

2006-11-21 11:18

Ponad 20 osób manifestowało dzisiaj przed pilskim starostwem protestując przeciwko opieszałości urzędników. Pikietujący chcieli usłyszeć od starosty dlaczego przez 4 miesiące nie zajął się sprawą nielegalnego ich zdaniem wywożenia przez senatora Henryka Stokłosę piasku z wyrobiska w okolicach Zelgniewa.

Ponad 20 osób manifestowało dzisiaj przed pilskim starostwem protestując przeciwko opieszałości urzędników. Pikietujący chcieli usłyszeć od starosty dlaczego przez 4 miesiące nie zajął się sprawą nielegalnego ich zdaniem wywożenia przez senatora Henryka Stokłosę piasku z wyrobiska w okolicach Zelgniewa. „Chcemy żeby społeczeństwo wiedziało, że ma prawa, a władza musi ich przestrzegać” - mówiła jedna z organizatorek protestu – Irena Sienkiewicz. Manifestujący domagają się naliczenia wielomilionowej kary, którą miałby zapłacić senator Stokłosa. Starosta Leszek Partyka mówi że do tego potrzeba odpowiednich szacunków. Nie potrafi jednak powiedzieć czy jest szansa ze takie w ogóle się pojawią. „Wkrótce powołany biegły, który miał wydać w tej sprawie opinię wraca na teren Zelgniewa, ale nie wiem czy efekty jego pracy pozwolą na naliczenie kary” - twierdzi starosta. Sprawa ciągnie się już 4 miesiące. Członkowie Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej mają zdjęcia i filmy, na których widać eksploatację wyrobiska w okolicach Zelgniewa. Od tego czasu próbują wymusić na staroście, aby zajął się tą sprawą i doprowadził do ukarania senatora Stokłosy.