Czy Kuba Wojewódzki w rażący sposób złamał przepisy ruchu drogowego pędząc w Polsce sportowym samochodem z prędkością przynajmniej dwukrotnie wyższą, niż dopuszczalna? Prezenter TVN będzie prawdopodobnie musiał wytłumaczyć się ze zdjęć zamieszczonych na Instagramie. Celebryta pochwalił się w sieci nowym Ferrari, żartując, że spieszy się do domu. Na jednym ze zdjęć widzimy wskazanie prędkościomierza auta. Licznik pokazuje 250 km/h.
Kuba Wojewódzki będzie miał kłopoty za szaloną jazdę Ferrari?
Coraz częściej mówi się o tym, że mandaty za znaczące przekroczenie prędkości są w Polsce zbyt niskie, a przecież szybka jazda to jeden z najczęstszych powodów śmiertelnych wypadków. Tymczasem Kuba Wojewódzki pochwalił się w sieci fotką, która sugeruje, że gnał z prędkością 250 km/h.
Obiecałem w domu że wrócę szybko... ???#ferraritdf #f12tdf #niedziela #wiosna
- pisze przy swoich zdjęciach Kuba Wojewódzki.
Jak donosi serwis brd24.pl, jeden z użytkowników Twittera rozszyfrował miejsce, gdzie miało powstać zdjęcie Kuby. Jego zdaniem jest to warszawska droga S79, biegnąca w okolicy Okęcia.
Jan Mencewel z MJN (warszawskie stowarzyszenie "Miasto jest nasze" - przyp. red.) nazwał Wojewódzkiego na Twitterze „patocelebrytą” i zapowiedział zgłoszenie celebryty „do odpowiednich organów”.
Stołeczna Komenda Policji poinformowała dziś, że „wszczęto czynności sprawdzające w związku z możliwością popełniania przestępstwa. 250 km/h na drodze to nie zabawa, to zaproszenie do tragedii”
- donosi brd24.pl.
Polecany artykuł:
Jeśli policji uda się potwierdzić, że za kierownicą auta siedział Kuba Wojewódzki i jego Ferrari faktycznie gnało po Warszawie z tak dużą prędkością, dziennikarz może mieć spore problemy. W takich przypadkach sprawa nie kończy się raczej na mandacie, o czym w końcu przekonał się słynny Frog.
Jak sądzicie - Kuba Wojewódzki przyzna się do przekroczenia prędkości? Zdjęcia z czerwonym Ferrari pochodzą z jego profilu na Instagramie, ale nie ma pewności, czy to właśnie on prowadził samochód.