Czy You Can Dance zmienił coś w waszym życiu?
Kuba: W moim przypadku na pewno zmieniło się poczucie mojej wartości.
Jestem mocniejszy. Wiem, co potrafię i na co mnie stać.
Czujecie, że jesteście rozpoznawalni po programie?
Alisa: Na live’ach były osoby, które podchodziły po autografy. Ale nie
czuję, że coś bardzo się zmieniło. Choć wczoraj jechałam metrem i jakieś
dziewczyny szturchały się: patrz, patrz, to ta, to ta.
Jak bardzo program pomógł wam w szkoleniu waszego warsztatu tanecznego?
Alisa: Bardzo. Teraz znam techniki taneczne, których wcześniej nie
miałam okazji poznać. I to jest naprawdę fajne, bo tańcząc od dłuższego
czasu New Age Hip-Hop i inne techniki hip-hopowe, teraz tańczyłam w
programie salsę czy jazz.
Z jakim stylem najciężej było wam się zmierzyć?
Kuba: W sumie jestem trochę zły na to, że tylko raz miałem okazję
zaprezentować się w innym stylu niż mój. A najtrudniej było mi się chyba
zmierzyć z Broadway’em.
Alisa: Nie wiem, w zasadzie jak myślę o tych wszystkich duetach, które
miałam, to żaden nie sprawił mi większego problemu. Ale myślę, że
poradziłam sobie z tymi duetami dlatego, że miałam dobrych partnerów J!
Ile średnio w tygodniu trwały treningi?
Kuba: Tak średnio? Cały dzień! Od 9 do 21. Była półgodzinna przerwa na
kanapkę.
Alisa: I godzinna przerwa na obiad J
Co było dla was lepsze: solówki czy taniec w parze?
Kuba: Ja lepiej czułem się w solówkach. Oczywiście do czasu, gdy nie
odpadłem J Ale solówki to jest to, co lepiej czuję, bo przy solówce sam
na siebie pracujesz, sam siebie kreujesz. A przy duetach druga osoba
może pomóc, ale może też obniżyć ocenę.
Alisa: A ja chyba lubię sobie komplikować, bo wolę zdecydowanie duety.
Lubię pracować z ludźmi. To jest oczywiście trudniejsze, bo trzeba się
zgrać, trzeba się wyczuć i to zajmuje bardzo dużo czasu. Ale solówki też
lubię.
Jaki był wasz najtrudniejszy moment w programie?
Kuba: Ostatni tydzień. To był chyba drugi dzień treningów, kiedy miałem
taką totalną załamkę i fizyczną, i psychiczną, aż myślałem, że
zrezygnuję z programu…
Kto z jury jest według was najbardziej surowy? Czyjej opinii najbardziej
się baliście?
Alisa, Kuba (chórem): Hmmm….
Kuba: Ogólnie cieszę, że podczas odcinków na żywo, przez tych pięć
odcinków, ani razu nie usłyszałem negatywnego komentarza. Aczkolwiek
najbardziej bałem się opinii Michała, bo to jednak on zna się na moich
technikach. Może wypatrzyć takie błędy, na które Kinga i Agustin nie
zwrócą uwagi.
A jak oceniacie debiut Patrycji Kazadi w roli prowadzącej?
Alisa: Naprawdę bardzo podoba mi się, jak ona prowadzi program. W
pierwszym czy drugim programie na żywo, jak było ogłoszenie wyników,
Egurrola jak zawsze powiedział: Z programu odpada…. I cisza. A Patrycja:
No nie, szybciej! Zawsze jak oglądałam w telewizji, to w tym momencie
się wkurzałam. To totalnie rozluźniło całe napięcie!
Były między wami a Patrycją takie kumpelskie układy?
Alisa: Tak. Było naprawdę super. Cieszę się, że ona z nami tańczyła na
openingach. Spędzała też z nami czas na sali. Fajnie było, bez spiny.
A między wami – uczestnikami, to też były kumpelskie układy, czy raczej
rywalizacja?
Alisa: Ogólnie na początku wszystko było rozluźnione. A im nas było
mniej, tym zauważałam większe sprzeczki. Nawet w domu – awantura o to,
kto nie sprząta J Gdzieś tam przejawiała się trochę rywalizacja.
Ale dobrze mieszkało się wam razem?
Alisa: Bardzo dobrze. Będę to wspominała naprawdę dobrze, bo były takie
dni, że wszyscy się przytulaliśmy i mówiliśmy: Co ja zrobię, jak
odpadnę? Już was nie będę widzieć… I każdy był wtedy taki smutny…
Czyli będziecie trzymać dalej kontakt?
Kuba: Z częścią osób na pewno.
Kogo obstawiacie, że wygra? A komu kibicujecie?
Alisa: Osoba, której kibicowałam, odpadła niestety w odcinku przede mną.
Czyli była to Agnieszka i według mnie naprawdę zasługiwała na finał. Ale
z tego, co wiem, co rozmawiałam z kilkoma osobami, większość twierdzi,
że powinien wygrać to Michał.
Kuba: Mi też się wydaje, że wygra Michał, aczkolwiek trzymam kciuki za
Paulinę.
Jakie macie teraz plany? Co dalej?
Alisa: Moim planem jest powrót do mojego ulubionego Białegostoku. Wracam
do swojego studia Fair Play, w którym uczę tańca. Mam mnóstwo nowych
pomysłów. Pobyt tutaj naprawdę dał mi mnóstwo energii. Energii do pracy,
motywacji, aby dalej się rozwijać.
Kuba: A ja marzę o wyjeździe za granicę, aby dalej się szkolić.
Nowy Jork?
Kuba: Może nie do końca. Dla mnie Nowy Jork już jest troszeczkę
przereklamowany. Chciałbym do Los Angeles…
Alisa: Ja też!
Kuba: Zwłaszcza, że teraz zdarzyła się taka sytuacja, że jest to możliwe
i będę próbował zrealizować ten plan.
Na zakończenie, co powiedzielibyście młodym tancerzom, którzy marzą o
udziale w programie? Jakie macie dla nich rady?
Kuba: Przede wszystkim nie powinni bać się przyjść na casting, bo ja,
szczerze mówiąc, troszeczkę się tego bałem. I przede wszystkim muszą
sobie wszystko zaplanować i dobrze przygotować. Tutaj naprawdę trzeba
być dojrzałym człowiekiem i odpornym na wiele rzeczy, żeby przetrwać
chociaż pierwszy etap.
Alisa: I przede wszystkim chodzi o to, żeby włożyć jak najwięcej swojego
wysiłku w rozwój taneczny. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby być
dumnym z tego, że się tańczy.
Rozmawiała Renata Chaczko
Kuba Pursa po odpadnięciu z YCD: "Chciałbym wyjechać do Los Angeles"
2011-05-13
19:12
Kuba odpadł z You Can Dance - Po Prostu Tańcz w minioną środę razem z Alisą Floryńską. Przeczytajcie wywiad z nimi i dowiedzcie się, jak program wyglądał od kuchni, oraz co byli uczestnicy YCD będą teraz robić.