Księżniczka Beatrycze i jej narzeczony, Edoardo Mapelli Mozzi, od dwóch miesięcy odkładali swój ślub z powodu pandemii koronawirusa. W końcu postanowili nie czekać dłużej. Para pobrała się 17 lipca 2020 podczas prywatnej ceremonii w Kaplicy Królewskiej Wszystkich Świętych na terenie Royal Lodge w zamku Windsor. Uczestniczyła w niej tylko najbliższa rodzina państwa młodych. Nie zabrakło wśród gości także dziadków Beatrice - 94-letniej królowej Elżbiety II i 99-letniego księcia Filipa.
Początkowe doniesienia mediów wskazywały na to, że ojciec panny młodej, książę Andrzej, nie pojawił się na ślubie w związku z kontrowersjami, jakich stał się bohaterem. Syn królowej Elżbiety II jest jednym z podejrzanych w sprawie afery pedofilskiej, którym głównym "bohaterem" był Jeffrey Epstein. Ostatnio pojawiły się także kolejne oskarżenia o molestowanie nieletniej pod jego adresem.
Książę Andrzej był na ślubie Beatrycze?!
Teraz wszystko wskazuje na to, że Andrew jednak pojawił się w kaplicy, by świętować zamążpójście córki razem z 19 innymi gośćmi oraz parą młodą . Serwis cheatsheet.com twierdzi jednak, że książę Jorku miał kategoryczny zakaz pozowania do oficjalnych zdjęć z ceremonii.
Takie wymagania wcale nie byłyby czymś dziwnym, biorąc pod uwagę fakt, że Andrew ma na karku poważne zarzuty, a Rodzina Królewska robi wszystko, by świat zapomniał o istnieniu tego człowieka. Usunęła nawet jego stronę w sieci... A przecież wiadomo, że celem nadrzędnym musiało być dla Andrew zobaczenie córki przed ołtarzem bez narażanie jej na negatywne komentarze.