Justin Timberlake już za kilkanaście dni wyda nowy album „Man of the Woods”. Jak przyznał na swojej nowej płycie chce podkreślić swoje pochodzenie. Amerykanin z krwi i kości opowiedział, że album będzie miał nowoczesne brzmienie americana.
W klipie, który Justin opublikował na Instagramie zapowiedział czego fani mogą się spodziewać po utworach: „Wydaje mi się, że album ma w sobie szeroką gamę dźwięków, opisałbym to jako nowoczesną americanę”. Ujawnił też, że album będzie zawierał wiele utworów, które mają melodię country.
Ostatni album Timberlake wydał w 2013 roku, ostatnio zajmował się pracą przy filmach. Najnowszy film z jego udziałem „Na karuzeli życia” w reżyserii Woody'ego Allena możemy podziwiać w kinach od grudnia 2017 roku.
Fani zaczęli się nawet zastanawiać, czy może Justin na dobre porzucił muzykę i związał się z branżą filmową.
„Niekoniecznie pragnę być gwiazdą filmową, ale chcę być aktorem. Nie uważam tego za karierę, po prostu mam szczęście, nie chce powiedzieć, że wykorzystam każdą okazję, ale teraz mam większą szansę na działanie w tej branży” - odpowiedział Justin.
Chyba najlepszym dowodem na to, że Justin Timberlakenie ma zamiaru skończyć z muzyką, jest zbliżająca się premiera najnowszego albumu. To już 2 lutego!

i

i

i