Decyzją sądu Britney Spears pozostaje pod kuratelą ojca. Jamie Spears od 13 lat decyduje o jej finansach. Kilka dni temu gwiazda złożyła szokujące zeznanie - zespół opiekuńczy nie pozwala jej na wizytę u lekarza, by wyjąć wkładkę antykoncepcyjną oraz na ślub z chłopakiem, Samem Asgharim.
Decyzja wywołała spore oburzenie. Głos miał zabrać nawet były mąż Britney Spears, Jason Alexander. Jego stanowisko opublikował na Twitterze profil FreeBritneyLive.
Polecany artykuł:
Zobacz inne gwiazdy, które wspierają ruch #FreeBritney:
Były mąż Britney Spears zagrał głos na temat kurateli?
Na twitterowym profilu FreeBritneyLive opublikowano oświadczenie, którego autorem rzekomo jest Jason Alexander. To z nim Britney Spears wzięła ślub w 2004 roku. Ceremonia odbyła się w Vegas o 4 nad ranem i...została anulowana 55 godzin później.
Nie chcę się w to za bardzo wchodzić, ponieważ nie jest to moja historia do opowiadania, ale kiedy Britney w końcu udzieli wywiadu lub napisze książkę, lub cokolwiek to mogę powiedzieć, że to, co ujawni, będzie mrożące krew w żyłach do szpiku kości. Jej świadectwo z zeszłego tygodnia to nawet nie wierzchołek góry lodowej wszystkiego, co musiała znosić, i wykroczeń w czasie 13-letniej kurateli.
Czytamy w oświadczeniu, którego autorem miał być były mąż Britney Spears.
Oberwało się także młodszej siostrze gwiazdy. Jamie Lynn ostatnio zadeklarowała wsparcie swojej siostrze.
Jamie Lynn też nie rozmawiała z Brit od prawie roku, więc nie wiem, o czym wczoraj wygadywał ten dureń. Wiem, że jestem w tym wszystkim tylko na zewnątrz i większości nie zależy na wysłuchaniu mojej opinii, ale myślę, że w tym momencie to oczywiste, że wszyscy chcą dla Brit tylko szczęścia i zdrowia.
Dodajmy, że w środę, 68-letni Jamie Spears, złożył dokumenty prawne, twierdząc, że nie był zaangażowany w jej kuratelę przez prawie dwa lata. Zdaniem zagranicznych mediów po prostu w ten sposób zrzucił winę na, Jodi Montgomery, która także zajmuje się sprawami Britney Spears.