Największe gwiazdy świata doskonale zdają sobie sprawę, że mają ogromny wpływ na swoich młodych fanów. Dlatego gdy wybuchła pandemia koronawirusa, również oni przestrzegali przed niebezpieczeństwem i zachęcani internautów do stosowania się do nowych zasad sanitarnych i ostrożności. Gwiazdy wyjątkowo rozsądnie zareagowały na pandemię i przez wiele tygodni solidarnie przebywały we własnych domach.
Dziś, coraz bardziej zmęczeni obostrzeniami, w miarę możliwości i zachowania zasad staramy się wracać do normalnego życia. Nie wszyscy mogą sobie na to jednak pozwolić - osoby w grupie ryzyka i ich bliscy wciąż bardzo uważają na to, gdzie bywają i z kim się spotykają. Wśród takich osób znajduje się Bradley Cooper.
Bradley Cooper chroni mamę przed koronawirusem
Bradley Cooper przyznał ostatnio, że mimo luzowania obostrzeń on wciąż jest tak ostrożny jak na początku pandemii. Aktor nie wychodzi z domu bez potrzeby i nie przyjmuje gości - wszystko z powodu jego mamy w podeszłym wieku. Gwiazdor musi chronić ją przed zarażeniem, bo zdaje sobie sprawę z tego, że mogłoby ono być dla niej śmiertelnie niebezpieczne.
Jestem z córką, mamą i dwoma psami i nadal nie wyszliśmy z domu. Moja mama będzie miała 80 lat i ma worek kolostomijny, więc nie mogę wpuścić nikogo do domu. I nie mogę wyjść z domu, bo jak ona to złapie, to koniec.
- mówił aktor.
Dopiero kilka dni temu Bradley Cooper wrócił do pracy. Aktora widziano na planie filmowym w kalifornijskim Encino, gdzie pracuje nad nowym filmem Paula Thomasa Andersona.