Bedoes tworzyć zaczął już jako trzynastolatek. Pierwsze mixtape’y nagrał w wieku piętnastu lat. Jego początki to bezkompromisowe teksty, często wulgarne i agresywne, które trafiły do młodszej publiczności spragnionej autentyczności i buntu. Utwory takie jak "Gustaw" czy "Nadchodzi lato" zyskały popularność dzięki szczerości i energii, choć jednocześnie budziły dyskusje na temat granic w sztuce. Przełomem w jego karierze był album "Kwiat Polskiej Młodzieży", który pokazał Bedoesa z bardziej dojrzałej strony. Poruszane tematy, takie jak problemy psychiczne, relacje rodzinne i presja społeczna, zyskały uznanie zarówno krytyków, jak i fanów. Bedoes zaczął mówić o swoich słabościach i walce z demonami, co uczyniło go jeszcze bardziej autentycznym w oczach odbiorców. Kolejne projekty, w tym "Opowieści z Doliny Smoków" i "Rewolucja Romantyczna", utwierdziły jego pozycję na scenie. Bedoes nie bał się eksperymentować z brzmieniem, łącząc rap z elementami trapu. Na swoim koncie ma współprace z cenionymi artystami polskiej sceny hip-hopowej, jak White 2115, Taco Hemingway czy Quebonafide, ale również sporo konfliktów z innymi twórcami.
Bedoes podpalił się na scenie podczas koncertu!
Bedoes nie stroni od kontrowersji, a jego występy zawsze czymś zaskakują. Podczas trwającego w dniach 1-2 sierpnia 2025 festiwalu Salt Wave w Jastarni, który gromadzi miłośników muzyki hip-hopowej, elektronicznej, popowej, jazzowej i soulu, odbył się także koncert Bedoesa, który z pewnością na długo zapadnie w pamięci zgromadzonej publiczności. Podczas wykonywania utworu "Delfin" artysta wykorzystał efekty pirotechniczne. Jego bluza płonęła przez kilkanaście sekund, a następnie raper, aby ugasić ogień, rzucił się do postawionego na scenie basenu wypełnionego wodą. Trzeba przyznać, że na nagraniach, które krążą w sieci, wyglądało to bardzo efektownie, ale również niebezpiecznie. Publiczność, która licznie przybyła na koncert nie kryła zachwytu.