Barbara Kurdej-Szatan ma za sobą bardzo trudny czas. Aktorka wywołała prawdziwą burzę nie tylko w sieci. W swoim usuniętym już poście odniosła się do Straży Granicznej pilnującej wschodniej granicy. Służbę nazwała mordercami.
I choć za wszystko przeprosiła, to wielu jej fanów odwróciło się od niej, a ona sama straciła pracę w TVP! Teraz wraca do normalnego funkcjonowania. W rozmowie z magazynem Party otworzyła się na temat hejtu.
Internauci nie pozostawili na niej suchej nitki, nie tylko w komentarzach pisali w ostrych słowach, co o niej myślą, ale też wysyłali jej wiadomości prywatne.
Ja dostawałam mnóstwo maili: "ukarać ją, mam nadzieję, że cię ukażą, mam nadzieje, że zapłacisz za to, popełnij samobójstwo". Wyzywali mnie od wszystkiego, co się da. I to jest przerażające, ile w ludziach jest nienawiści.
To wyglądało jak medialne palenie na stosie. [...] Ludzie myśleli, że tak po prostu ich obraziłam. Ja zareagowałam na konkretne nagranie, na konkretne sceny.
- mówiła z przerażeniem aktorka magazynowi "Party".