police

i

Autor: pixabay

Uczestnik programu TVN zamordował córkę i wyskoczył przez okno. Zmarł w szpitalu

2023-01-23 7:25

Do dramatycznych wydarzeń doszło na terenie Inowrocławia. 52-letni Aleksander zamordował swoją 10-letnią córkę. Jak ustalił nieoficjalnie Super Express- mężczyzna wystąpił wcześniej w programie prywatnej stacji, w którym znana restauratorka ocenia dania i „odświeża” lokale gastronomiczne. Załamał się, ponieważ w TV nie został przedstawiony w dobry świetle. Po zabójstwie dziewczynki, 52-latek wyskoczył z okna 4 piętra. Mężczyzna trafił do szpitala, w którym zmarł.

Do zdarzenia doszło w sobotę, 21 stycznia. Inowrocławska policja otrzymała zgłoszenie od mężczyzny. 52-latek poinformował przez telefon mundurowych, że właśnie zabił swoją córkę.

Po przyjeździe na miejsce policjanci znaleźli dziewczynkę całą we krwi. 10-latka została zadźgana w trakcie snu. Na ratunek było już za późno. Po zgłoszeniu, mężczyzna wyskoczył przez okno mieszkania, w którym doszło do zdarzenia. 52-latek przeżył i trafił do szpitala. Zmarł po kilku godzinach.

Jak ustalił korespondent Super Expressu - mężczyzna przebywał wcześniej w szpitalu psychiatrycznym. Do placówki trafił po udziale w słynnym programie telewizyjnym, w którym znana restauratorka ocenia dania.

Krzysztof "Diablo" Włodarczyk: Łaszczyk zleje Ferrariego. Oddzieli chłopców od mężczyzn

52-letni Aleksander M. ma jeszcze dwie starsze córki. W sobotę, 21-go jednej z nich nie było w domu, gdyż nocowała u znajomej. Druga nie mieszka razem z mężczyzną. Jak poinformowała Super Express osoba z otoczenia rodziny (anonimowo), po wszystkim żona mężczyzny również trafiła do placówki psychiatrycznej. To wraz z kobietą 52-latek prowadził restaurację, która stała się główną scenerią jednego z odcinków słynnego programu TVN w kwietniu zeszłego roku.

- Ten program to był dla niego policzek. Nie został w nim przedstawiony w dobrym świetle. Wszyscy go oglądali. Ja też go oglądałem. W całej Polsce go oglądali. Jego pracownice mówiły w programie, że on karze robić im z mięsa, które zalatuje - poinformował dziennikarzy SE mieszkaniec bloku, a którym doszło do tragedii. 

Mężczyzna mieszkał z córkami i swoją partnerką. Z relacji sąsiadów wynika, że 10-latka była „oczkiem w głowie” mężczyzny.

- On chodził z tą córeczka. Znałem go, bo mieszkałem z nim w jednej klatce - poinformował drugi z sąsiadów rodziny.